Życie Grójca wydanie Nr 0818 - page 14

14
HISTORIA/NASZE SPRAWY
Jak działają szczepionki?
D
ziś trudno wyobra-
zić nam sobie, że od-
ra (choć jej nawrót sta-
je się coraz większym
zagrożeniem w wyniku spadają-
cej wyszczepialności), świnka,
gruźlica, polio, czy ospa praw-
dziwa jeszcze 100 lat temu po-
chłaniały miliony ofiar na całym
świecie.
Szczepionki działają poprzez „po-
budzanie” układu immunologicz-
nego (odpornościowego), którego
zadaniem jest obrona organizmu
przed czynnikami chorobotwór-
czymi. Człowiek posiada dwa ro-
dzaje odporności – nieswoistą i
swoistą. Odpowiedź nieswoista
jest wrodzona i funkcjonuje już
od dnia przyjścia na świat. Z bie-
giem czasu, pod wpływem kon-
taktu z czynnikami chorobotwór-
czymi, człowiek nabywa również
odporność swoistą - odpowiednią
dla bakterii, wirusa czy innego
patogenu, z którym się zetknął.
Pod wpływem szczepionki, układ
odpornościowy wytwarza prze-
ciwciała, które będą chroniły or-
ganizm przed zachorowaniem w
przypadku późniejszego zetknię-
cia z danym patogenem. Dzięki
szczepieniu organizm człowieka
może uzyskać odporność prze-
ciwko infekcji, bez konieczności
jej przechorowania.
Szczepionki zawierają w swoim
składzie bakterie lub wirusy. Mo-
gą one występować w postaci ca-
łych martwych komórek, ich frag-
mentów lub żywych, ale osłabio-
nych komórek. Drobnoustroje,
lub ich martwe komórki, zawar-
te w szczepionkach nie są w sta-
nie wywołać w organizmie czło-
wieka choroby, natomiast oddzia-
łują na układ immunologiczny
tworząc tzw. pamięć immunolo-
giczną. Obecnie żadna szczepion-
ka stosowana w naszym kraju nie
zawiera metali ciężkich np.: rtęci
czy kadmu!
Masowe szczepienia wykonywa-
ne zgodnie z Programem Szcze-
pień Ochronnych zapewniają od-
porność indywidualną każde-
go człowieka, ale też odporność
zbiorową (populacyjną). Odsetek
osób zaszczepionych w danej po-
pulacji, przy osiągnięciu którego
choroba zakaźna przestaje się roz-
przestrzeniać, jest różny dla róż-
nych chorób. Zależy między inny-
mi od zakażalności zarazka i drogi
jego przenoszenia. Jego wartość
kształtuje się najczęściej w grani-
cach powyżej 80%, a w przypad-
ku niektórych chorób nawet po-
wyżej 90-95%. Wysoki procent
wyszczepialności na daną choro-
bę zakaźną powoduje zmniejsze-
nie liczby osób, które mogą być
potencjalnym źródłem zakażenia
(rezerwuarem drobnoustroju).
Odporność populacyjna zmniej-
sza możliwość krążenia patoge-
nu w danej populacji, co w kon-
sekwencji prowadzi do zmniej-
szenia zachorowań lub wyelimi-
nowania choroby zakaźnej na da-
nym terenie. Typowym przykła-
dem jest choroba Heinego-Me-
dina (polio), którą dzięki szcze-
pieniom udało się zupełnie wy-
eliminować w Europie. Im więk-
sza część społeczeństwa jest za-
szczepiona przeciw chorobie za-
kaźnej, tym mniejsze ryzyko za-
chorowania u osób, które z pew-
nych względów nie mogą być za-
szczepione. Dzięki powszechne-
mu szczepieniu tworzymy tzw.
„kokon ochronny” wokół: nowo-
rodków, niemowląt, kobiet w cią-
ży, osób z chorobami nowotwo-
rowymi, autoimmunologiczny-
mi, po przeszczepach narządów,
z wrodzonymi i nabytymi zabu-
rzeniami odporności, z ciężkimi
chorobami neurologicznymi, po
operacjach, oraz tych, u których
szczepionka nie wytworzyła prze-
Wynalezienie szczepionki jest jednym z największych osiągnięć medycyny.
Dzięki powszechnym szczepieniomwiele chorób, które niegdyś stanowiły
rzeczywiste zagrożenie dla zdrowia oraz życia ludzi, zostało opanowanych.
ciwciał, a takich osób jest zwykle
kilka procent. Gdy wybucha epi-
demia, zaszczepione osoby rów-
nież chorują, choć rzadziej niż
nieszczepione i przebieg choroby
jest u nich lżejszy.
Szczepionka może spowodować
odczyny poszczepienne np.: ból
i obrzęk w miejscu wkłucia, go-
rączkę, wysypkę, a nawet poważ-
niejsze reakcje (zdarza się to sza-
lenie rzadko). Nasilenie objawów
zależy od indywidualnej wrażli-
wości. Jednak nawet poważne po-
wikłania po szczepieniach poja-
wiają się tysiące razy rzadziej niż
po chorobach, przed którymi one
chronią.
Naukowcy udowodnili, że szcze-
pienia nie mają nic wspólnego z
pojawieniem się autyzmu, który
ujawnia się zwykle między 18 a
24 miesiącem życia, co czasowo
zbiega się z kalendarzem szcze-
pień. To, że jakaś choroba czy ob-
jaw wystąpiły niedługo po poda-
niu szczepionki, nie oznacza au-
tomatycznie, że została spowodo-
wana przez szczepienie. Ewolu-
cja ukształtowała w nas dopatry-
wanie się powiązań między dwo-
ma wydarzeniami zachodzący-
mi krótko po sobie. Tymczasem
związek czasowy nie oznacza
związku przyczynowo-skutkowe-
go. Pierwszy cykl szczepień trwa
do drugiego roku życia, w tym
wieku też ujawnia się wiele scho-
rzeń, łatwo o zbieg okoliczności.
Szczepienia obciążają układ od-
pornościowy w minimalnym
stopniu.
W ciągu całego życia w odpo-
wiedzi na zagrożenia z zewnątrz
produkuje on od miliona do 100
milionów rodzajów przeciwciał.
Wszystkie szczepienia z progra-
mu obowiązkowego prowoku-
ją wytworzenie jedynie kilku-
dziesięciu. Szczepionki skojarzo-
ne (wieloskładnikowe), to nowo-
czesne preparaty, które chronią w
jednym zastrzyku przed kilkoma
chorobami oszczędzając dziecku
bólu.
Szczepienia dorosłych są tak sa-
mo ważne jak szczepienia dzie-
ci. Wyjeżdżając do krajów tropi-
kalnych należy pamiętać, by pod-
dać się odpowiednim szczepie-
niom. Trzeba o tym pomyśleć 2
miesiące przed podróżą. Przeciw
grypie najlepiej zaszczepić się te-
raz, zanim zacznie się epidemia.
Dobrym dniem jest piątek, że-
by weekend poświęcić na leniu-
chowanie w domowym zaciszu,
wspierając procesy odpornościo-
we organizmu.
Ostateczną decyzją o dopuszcze-
niu do szczepienia zawsze podej-
muje lekarz.
Państwowy Powiatowy
Inspektor Sanitarny w Grójcu
Mój Boże, jak ten czas leci…
W naszym kalendarium
nieuchronnie zbliżamy się
do 11 listopada 1918 r. W
październikowym powietrzu
wyczuwało się już nadchodzący
koniec wojny: jedni rośli
w siłę, drudzy upadali,
trzeci zmartwychwstali,
czwarci dopiero się rodzili,
a zwykli ludzie, zatopieni w
codzienności, rozwiązywali
problemy„małych ojczyzn” i
własne.
1 października Brytyjczycy za-
jęli Damaszek, biorąc do nie-
woli 7 tysięcy Turków. Potem
wszystko potoczyło się lawino-
wo. Książę Maximilian von Ba-
den objął urząd kanclerza Nie-
miec. Król Bułgarii Ferdynand
zrzekł się tronu na rzecz syna Bo-
rysa, opuszczając kraj. Niemcy,
Austro-Węgry i Imperium Oto-
mańskie zwróciły się do Ententy
z prośbą o rozejm. Peowiacy na-
padli na pociąg pod Bąkowcem,
konfiskując na cele organizacji
1,8 mln austriackich koron! Na
gruzach rozpadających się Au-
stro-Węgier wyrastały nowe pań-
stwa: Ukraińska Republiki Ludo-
wa, Czechosłowacja, Królestwo
Serbów, Chorwatów i Słoweń-
ców (późniejsza Jugosławia). 31
października z ogarniętej rewo-
lucją Austrii uciekł cesarz Karol,
oddziały ukraińskie opanowały
większą część Lwowa, a polscy
patrioci pod dowództwem bryga-
diera Bolesława Roi rozpoczęli
rozbrajanie i usuwanie garnizonu
austriackiego z Krakowa, w któ-
rym już od 28 października dzia-
łała Polska Komisja Likwidacyj-
na, niezależny od Austriaków re-
Kalendarium Roku 1918 (październik)
gionalny rząd Polski w Galicji.
Regenci ogłaszają niepodległość
7 października, gdy klęska
państw centralnych wydawała się
już nieuchronna, Rada Regencyj-
na podjęła wreszcie w pełni su-
werenne działania, bez ogląda-
nia się na Niemców i Austriaków.
Rozwiązano namiastkę sejmu w
postaci Rady Stanu i wystąpio-
no z orędziem do narodu pod ha-
słem „utworzenia niepodległego
państwa, obejmującego wszyst-
kie ziemie polskie, z dostępem
do morza”. Za orędziem stał ksią-
żę-regent Zdzisław Lubomirski,
dziedzic Małej Wsi.
– Jestem z ciebie dumna, Zdzi-
siu – powiedziała księżna Maria
Lubomirska. – Ty pierwszy ogło-
siłeś koniec narodowej niewoli i
powstanie polskiego państwa.
– Ktoś o tym orędziu będzie kie-
dyś w ogóle pamiętał?! – powąt-
piewał książę, przytulając się do
żony.
– Ja… – szepnęła mu do ucha.
Wszystkiemu winne świnie
A w naszym kochanym Grój-
cu wciąż, jak w kalejdosko-
pie, zmieniali się burmistrzo-
wie. Konia z rzędem temu, kto
by wyliczył wszystkich włoda-
rzy namaszczonych przez Niem-
ców podczas ich z górą trzylet-
nich rządów w naszym mieście.
Władysław Kowalski i tak dłu-
go urzędował w ratuszu, bo nie-
spełna dziewięć miesięcy. Nie-
miecka władza nadzorcza usu-
nęła go ze stanowiska z dniem 1
października 1918 r., a powodem
tego mogła być, mówiąc na wy-
rost, świńska afera. 3 paździer-
nika, w czwartek, posiedze-
nie Rady Miejskiej poprowadził
Nobbe, urzędnik powiatu.
– Nazywam się Nobbe. Wobec
zwolnienia z urzędu Władysława
Kowalskiego, mianowany zosta-
łem tymczasowym burmistrzem
Grójca – powiedział o 17:45,
witając się z ławnikami: Gro-
deckim, Kronenbergiem i Ruciń-
skim oraz radnymi: Cemachem,
Grodeckim, dr Mazurkiewiczem
i Wasiewiczem. – Wypadałoby
kulturalnie rozstać się moim po-
przednikiem – zasugerował.
Rada Miejska, ogólnie rzecz bio-
rąc, pozytywnie odniosła się do
tej sugestii. Postanowiono zwró-
cić Kowalskiemu kaucję w wy-
sokości 400 marek, wpłaconą
przez niego do kasy miejskiej
przy obejmowaniu urzędu bur-
mistrza, wypłacać mu w ciągu
trzech miesięcy pensję (w nie-
pełnym wymiarze) oraz pozo-
stawić go na ten sam okres w
zajmowanym przez niego służ-
bowym mieszkaniu, z warun-
kiem wyprowadzenia się z chwi-
lą otrzymania innej posady. Cie-
niem na pożegnaniu z Kowal-
skim położyła się tylko (i aż)
owa afera świńska. Otóż w ra-
mach nadzwyczajnej rekwizycji
Grójec miał dostarczyć Niem-
com określoną ilość żywca, z
czego mniejszą część 25 wrze-
śnia, a większą 17 października.
Burmistrz Kowalski, bez poro-
zumienia się z Radą Miejską, za-
mówił żywiec wieprzowy prze-
znaczony na dostawę wypadają-
cą 25 września u gospodarza Ja-
rocińskiego, obiecując mu po-
kryć z kasy miejskiej różnicę po-
między przymusową ceną rekwi-
zycyjną (bardzo niską) a ceną
rynkową, wynoszącą za pol-
ski funt (500 g) 5 i pół marki.
Jarociński dostarczył 970 fun-
tów żywca, otrzymując od po-
wiatu – po cenie rekwizycyjnej
– 1008 marek, burmistrz Kowal-
ski dołożył mu z kasy miejskiej
3000 marek, więc Jarociński za-
inkasował ogółem 4008 marek.
Cały problem polegał na tym, że
zgodnie z umową zawartą bur-
mistrzem, powinien za wspo-
mniany żywiec dostać 5335 ma-
rek. Zatem zalegano mu jeszcze
z kwotą 1327 marek.
W grójeckich radnych, mających
świadomość zbliżającej się nie-
podległości, obudziły się praw-
dziwe lwy. W październiku 1918
r. Nobbe, chociaż mający za
sobą niemiecko-cesarskiego na-
czelnika powiatu i stacjonują-
ce w Grójcu niemieckie wojsko,
nie był już tak pewny siebie, jak
jeszcze choćby rok temu. Na nic
zdały się jego prośby, aby mia-
sto Grójec dogadało się z Jaro-
cińskim. Rada Miejska odmówi-
ła powzięcia jakiejkolwiek decy-
zji w sprawie rodzaju rozkładu
i ściągnięcia kontyngentu świń,
wręcz polecając tymczasowemu
burmistrzowi samodzielnie prze-
prowadzenie tej sprawy bez ja-
kiekolwiek finansowego obcią-
żania Magistratu.
– Co do 3000 marek wypłaco-
nych za pierwszą dostawę żyw-
ca – podkreślił dr Mazurkiewicz
– zachowujemy sobie w stosun-
ku do byłego burmistrza prawo
regresu i prosimy pana Jarociń-
skiego, aby o 1327 marek upo-
minał się bezpośrednio u niego.
O godzinie 19:45, gdy kończy-
ło się posiedzenie, tymczasowy
burmistrz Nobbe wyglądał na
nieźle spoconego.
Nieprzekupny
23 października Wojciech Kor-
fanty wygłosił w berlińskim Re-
ichstagu patriotyczne przemówie-
nie. Domagał się m.in. jak naj-
szybszego zwolnienia z twierdzy
magdeburskiej Józefa Piłsudskie-
go - „tego męża, którego bardzo
duża część narodu czci jako swe-
go bohatera narodowego”. Pobyt
wMagdeburgu, w sensie politycz-
nym, okazał się dla komendanta
zbawienny. Oto w świadomości
rodaków, z socjalisty i wywrotow-
ca przeistoczył się w męczennika
sprawy narodowej i męża opatrz-
nościowego ojczyzny. Zdawali
sobie z tego sprawę sami Niemcy.
31 października z Berlina, z misją
od kanclerza księcia Maximiliana
von Baden, przyjechał do Magde-
burga hrabia Harry Kessler, pru-
ski oficer znający Piłsudskiego z
okresu legionowego. Zastał Pił-
sudskiego i Sosnkowskiego przy
partii szachów.
– Co to jest? – spytał z zacieka-
wieniem Sosnkowski, patrząc na
przytaskane przez gościa pakunki.
– Owoce, pasztety, cukry, wino.
Mam nadzieję, że będą panom
smakować – odpowiedział drżą-
cym głosem Kessler. – Mam jesz-
cze coś – dodał.
– Niby co? – spytał Piłsudski.
– Propozycję zwolnienia pana z
więzienia – wyjawił Niemiec. –
Wystarczy tylko, że pisemnie za-
deklaruje pan i da słowo honoru,
że nic nie zrobi przeciwko Niem-
com.
Piłsudski prezenty oddał feldfe-
blowi, a za zwolnienie na takich
warunkach podziękował.
– Widzisz, Kaziu – tłumaczył
Sosnkowskiemu – chcieli mnie
kupić za czekoladę.
Remigiusz Matyjas
1...,4,5,6,7,8,9,10,11,12,13 15,16,17,18,19,20
Powered by FlippingBook