Życie Grójca wydanie Nr 7/19 - page 7

EDUKACJA/PROMOCJA
7
ŻYCIE GRÓJCA
|
SIERPIEŃ 2019
Szkoła marzeń nie dla każdego
Zabrzmi to pewnie dziwnie w trakcie wakacji, ale rok szkolny
2018/19 wciąż trwa i jesteśmy właśnie świadkami jego wielkiego
finału. Wwielu, naprawdę wielu domach absolwentów gimnazjów
i klas ósmych szkół podstawowych panuje huśtawka nastrojów
i nerwowa atmosfera. Od oczekiwania, poprzez przygnębienie i
radość w czystej postaci u tych, którym udało się zrealizować plany.
P
rzyczyną takiego stanu jest
dobiegająca końca szczegól-
na rekrutacja podwójnego
rocznika do szkół średnich.
Jest to efekt końcowy, przeprowadzo-
nej przez byłą minister Annę Zalew-
ską, reformy systemu edukacji w Pol-
sce. W jej wyniku pośredni szczebel,
jakimbyły gimnazja, wraz z całymich
dorobkiem odszedł do lamusa, a po-
wróciły ośmioletnie szkoły podstawo-
we. O jeden rok dłużej będzie trwać
teraz nauka w szkołach średnich. To
one właśnie i kierujące nimi samo-
rządy postawione zostały przed nie-
łatwym zadaniem przygotowania od-
powiedniej liczby miejsc dla absol-
wentów, którzy chcieli do nich apliko-
wać. Wszystko w takim razie trzeba
było przygotować razy dwa, bo gim-
nazjaliści i ósmoklasiści trafiali do in-
nych klas. Nie byli mieszani ze sobą
w rekrutacji. Przygotowaniom tym
towarzyszyło wiele znaków zapyta-
nia, choćby zewzględu na swoiste ku-
riozum procesu rekrutacji, jakim było
zdjęcie dotychczasowego limitu szkół,
do których uczeń mógł aplikować. W
ten sposóboprócz szkół tzw. pierwsze-
go („szkołamarzeń”), drugiegowybo-
ru, pojawiły się u niektórych rekordzi-
stów nawet szkoły wyboru „nastego”.
Po wyborze szkoły, uczeńwskazywał
także profil klasy, który go najbardziej
interesował. Bezsprzeczny rekord na-
leży do warszawiaka, który zadekla-
rował chęć nauki w…bagatela 197(!)
klasach.
To powodowało chaos i wywoływało
pewien niepokój dotyczący zjawiska
„blokowania” miejsc w najbardziej
obleganych placówkach. Nastał taki
czas, niestety, że o ocenie wielu waż-
nych zjawisk społecznych w tej chwi-
li nie decydująwzględymerytoryczne,
a raczej poglądyktórejśzestron.Wsłu-
chując się i wczytując w słowa strony
rządowej, odnosiło sięwrażenie całko-
witego spokoju. Liczba miejsc przy-
gotowanych w szkołach była o wie-
le wyższa niż absolwentów podwój-
nego rocznika. Pieniądze zabezpie-
czone na potrzeby reformy też. Sa-
morządy mają obowiązek sobie po-
radzić, więc problemu nie ma. Biorąc
pod uwagę poglądy przeciwników re-
formy, można było mieć niemal pew-
ność, że szkoły nie ruszą i nastąpi cał-
kowityArmagedon. Rodzice, a przede
wszystkim najbardziej zainteresowa-
ni – młodzież wskazywali na istotne
zagadnienie, że ich życie to marzenia
i ambicje, a nie tylko zgadzające się na
papierze statystyki. Od szkoły do któ-
rej teraz trafią zależą ich dalsze losy
z zawodowymi włącznie. To w tym
momencie zaczyna się kształtować
ich dorosłe życie, a już na samym po-
czątku tej drogi nie tyle napotykają na
wyboje, a raczej na Himalaje. – Mia-
łem dużo punktów, ale przestraszyłem
się zbyt dużej konkurencji i nie złoży-
łem papierów do warszawskich szkół.
Czułem, że to niesprawiedliwe, że nie
mam takich szans jak np. koledzy star-
si o rok. Dorośli podejmują jakieś nie-
zrozumiale dla nas decyzje, bawią się
nami, a potem to my musimy pono-
sićkonsekwencje– mówiłMaciek, lat
16, absolwent gimnazjum, które ukoń-
czył zwyróżnieniemi bardzodobrymi
wynikami na świadectwie i z egzami-
nu. Tak brzmi wymiar ludzki, nie sta-
tystyczny. Obawy Maćka okazały się
słuszne.Dowymarzonychklas nie do-
stawali się nawet ci, którzy w procesie
rekrutacji uzbierali 190 punktów (na
200). W najlepszych liceach powstały
klasy składające się tylko iwyłącznie z
olimpijczyków. Żaden inny uczeń nie
miał szansy, o której wspominał Ma-
ciej.
Dane spływające po pierwszym, na
szczęście nie ostatnim etapie rekru-
tacji, były zatrważające. Szczególnie
w największych miastach, gdzie zlo-
kalizowane są najbardziej prestiżo-
we, a tym samym „pożądane” szko-
ły średnie. W stolicy, która – przypo-
mnę – jest również kierunkiemeduka-
cyjnymdla naszej młodzieży, do szkół
nie dostało się 3000 osób. W Pozna-
niu – 3500,Wrocławiu – 1600 i Łodzi
– 460. – Tegoroczna rekrutacja była
wyzwaniemdlakażdegoznas.Wcza-
sie roku szkolnegowszyscy staraliśmy
się o jak najlepsze wyniki. Niestety, z
powodu reformy oświaty wielu z nas
nie znalazło miejsca w wymarzonych
szkołach pomimo wysokich średnich
całorocznych – komentował rozgory-
czony Mateusz. Podane liczby będą
zapewne maleć wraz z kolejnymi eta-
pami rekrutacji.
Rozżalenia i gniewu nie ukrywają
Rodzice. Ci najbardziej zapalczywi
szykują pozwy zbiorowe przeciwko
MEN. Wyważony w poglądach Da-
rek, tata Damiana powiedział: – Syn
dostał się do szkoły, którą sobie wy-
brał. Dla nas, rodziców, rekrutacja nie
zaczęła się w kwietniu egzaminami
czy w czerwcu podczas składania pa-
pierów do szkoły. Ta rekrutacja zaczę-
ła się już 2 lata temu, gdy dowiedzieli-
śmy się z żoną jaką reformę szkolnic-
twanamzafundowano.MamaDamia-
na dodała: – Dlaczego znowu wszyst-
ko odbywa się kosztem naszych dzie-
ci? Dlaczego kosztem nas rodziców?
Nie chcę się więcej na ten temat wy-
powiadać, bo każdy, ktoma dzieckow
wieku rekrutacyjnym, wie, comamna
myśli. – Chaos, dzieci z podwójnego
rocznika jeszcze rok wcześniej z taką
liczbą punktów dostałyby się do dużo
lepszych szkół. Ciekawe też, jak oni
siępomieszczą, i czy ta sama liczbana-
uczycieli, która uczyła 4 klasy w pio-
nieogarnie10 –mówiławprostmama
ósmoklasistki Oli.
Z kolei mój serdeczny przyjaciel pra-
cujący w największym liceumna war-
szawskiej Woli, ojciec dziecka z po-
dwójnego rocznika mówi, że całe to
rekrutacyjne czarnowidztwo było roz-
dmuchane do granic absurdu. Szkoła
sobie poradzi i już. Trudno się nie zgo-
dzić. Szkoły zawsze muszą sobie ze
wszystkim poradzić i to czynią. Pani
IwonaKwapiszdyrektorLOim. Piotra
Skargi w Grójcu, w rozmowie z nami
powiedziała, że od 1.09.19 roku w jej
szkolebędzieuczyć się429ucznióww
18 oddziałach.W tymna klasy pierw-
sze przypada oddziałów 10 z liczbą
250 uczniów. Ostatecznie rekrutacja
zakończy się 27.08. Szkoła ma jesz-
cze 51 wolnych miejsc. Pani dyrektor
mówi, że ogólnie z przebiegu rekruta-
cji jest zadowolona. Zespół Szkół Po-
nadgimnazjalnych im. AK Obwodu
Grójec Głuszec przyjął aż 425 pierw-
szoklasistów. Dotychczas w całej
szkole uczyło się ponad 460 uczniów,
więc te dane dają obraz skali trudno-
ści, z jaką borykać się musi szkoła.
Sale lekcyjne, plan zajęć… Trudno
to sobie wyobrazić. Nowi uczniowie
zostali przydzieleni do 15 klas pierw-
szych. Jest jeszcze niewielka na chwi-
lę obecną liczba wolnych miejsc. W
ostatecznym rozrachunku do 6 szkół
średnich będących w gestii Starostwa
Powiatowego w Grójcu przygotowa-
no 2144 miejsca. Naukę w tych szko-
łach podejmie prawdopodobnie 1288
osób – ponad 750 więcej niż w roku
ubiegłym (dane te mogą ulec zmia-
nie).
Na zakończenie przytoczę ponow-
nie słowa Pana Darka: – Reasumując,
chciałbym wszystkim uczniom, któ-
rzy w tym roku prowadzili nierówną
walkę o swoją upragnioną szkołę, po-
gratulowaćwytrwałości, a tym, którzy
nadal ją prowadzą życzyć cierpliwo-
ści – z pewnością się uda.”
ArturSzlis
Budynek LO im. Piotra Skargi w Grójcu
1,2,3,4,5,6 8,9,10,11,12,13,14,15,16
Powered by FlippingBook