Życie Grójca wydanie Nr 12/19 - page 10

10
HISTORIA
Ś
w. Mikołaj, fachura nie
do upilnowania, choć
zazwyczaj grubawy, do
domu zwykle dostawał
się kominem, gdy spałeś, żeby zo-
stawić czekoladę, kilka pomarań-
czy, książkę, a niekiedy nawet mi-
niaturkę pianina albo samolocik
na baterie. Za to na choince szkol-
nej zjawiał się już w całym swo-
im majestacie, taszcząc na ple-
cach wór z podarkami i malując
rumieńce na dziecięcych buziach.
Wtedy wydawało ci się, że tak
musiało być od początku świa-
ta. Adam i Ewa, jako uczniowie
podstawówki, na pierwszy choin-
kowy prezent dostali niezawodnie
jabłko.
Przyznaj się, brachu, że w zasa-
dzie nie odróżniałeś św. Mikoła-
ja od Dziadka Mroza. Bociek nie-
dowiarek przelatywał na twoim
domem gdzieś na przełomie epo-
ki Gomułki i Gierka, więc nie do-
świadczyłeś już ani powojennej
biedy, ani klasycznego kultu Jó-
zefa Stalina. Tak się zresztą zło-
żyło, że przywódca światowego
socjalizmu przyszedł na świat w
dniu 18 grudnia, a więc tuż przed
katolickimi świętami Bożego Na-
rodzenia. Nie dziwi zatem, że w
latach kultu jednostki grudniowe
apele szkolne dedykowano rocz-
nicy narodzin Stalina, nie zaś Je-
zusa Chrystusa. A niedługo po 15
grudnia 1948 r., gdy na kongre-
Największa mistyfikacja dzieciństwa
sie zjednoczeniowym utworzo-
no PZPR, grzebiąc resztki plura-
lizmu politycznego, w polskich
szkołach skończyła się zwyczajna
choinka szkolna, tzn. impreza bo-
żonarodzeniowa, z kolędami, św.
Mikołajem i prezentami – wtedy
jeszcze bardzo skromnymi, wy-
konywanymi najczęściej przez sa-
mych uczniów. Wgrudniu 1949 r.
św. Mikołaj, widać, gdzieś się za-
wieruszył albo przepił szmaciane
miśki, bo pani nauczycielka, po-
słuszna odgórnym dyrektywom,
oświadczyła, że choinka szkol-
na odbędzie się w styczniu na-
stępnego roku, a przyjedzie na nią
Dziadek Mróz.
– Koniec z kolędami. Będzie-
my śpiewać pieśni internacjonali-
styczne – poinformowała.
Tata w szkole załapał się jeszcze
na św. Mikołaja, ale mama – ofi-
cjalnie – miała do czynienia już
tylko z Dziadkiem Mrozem, przy-
byszem z ZSRR, którego w jej
domu rodzinnym uporczywie
zwano św. Mikołajem.
Cóż, ofiaro peerelowskiego duali-
zmu światopoglądowego, uczęsz-
czanie na lekcje religii – odpra-
wiane w czasach Gierka poza
szkołą – nie przeszkadzało ci w
śledzeniu z zapartym tchem na
telewizyjnym ekranie, na Jedyn-
ce lub Dwójce, przygód Dziadka
Mroza, rzecz jasna produkcji ra-
dzieckiej. Nie wymyślaj ex post,
jak to nieraz czynią nasi jasnowi-
dzący politycy, iż robiłeś to świa-
domie, by poznać oblicze ide-
ologiczne wroga. Po prostu, da-
leki od pasjonowania się propa-
gandowymi niuansami, kochałeś
Dziadka Mroza nie mniej niż św.
Mikołaja, traktując obu jako jedną
postać, wręcz swojego najlepsze-
go przyjaciela.
Nie miał żadnego znaczenia fakt,
kto go stworzył albo zaadaptował
do swoich potrzeb, do jakiej ide-
ologii, kultury czy tradycji nale-
żał, jak się nazywał (kłania się
także holenderski Sinterklaas).
Najistotniejsze, że był. Rozbudzał
wyobraźnię, czytał listy, pomagał
spełniać marzenia, nie mylił adre-
sów. A gdy przy pomocy zimne-
go ognia podpaliłeś choinkę, od
której zajęły się firanki i polituro-
wane drewniane łóżko, bez wa-
hania ściągnął z siebie lodowaty
kożuch i zdławił nim pożar. Któż
inny mógłby tak zrobić? Tylko on.
Ta sama historia powtarza się w
każdym pokoleniu, nawet dziś,
w epoce niezliczonych św. Mi-
kołajów, którzy już na kilka mie-
sięcy przed Bożym Narodzeniem
buszują we wszystkich stacjach
telewizyjnych, zapraszając Po-
laków do sklepów na świątecz-
ne zakupy. Niestety, wiara w św.
Mikołaja podlega weryfikacji już
za życia. Dlatego w końcu odkry-
wamy – przypłacając to drżeniem
serca albo wysoką gorączką – naj-
większą mistyfikację dzieciństwa:
św. Mikołaja nie ma. Czy w ogó-
le na tym świecie jest coś praw-
dziwego?
Remigiusz Matyjas
Twoja choinka? Zielone drzewko, na które z utęsknieniem czekałeś cały rok, myśląc, co za prezent
przyniesie tym razem św. Mikołaj, a jednocześnie papierek lakmusowy epoki, na którą przypadło
dzieciństwo.
Dziadek Mróz obsługiwał demoludy. Tu z wizytą w Jugosławii (a konkretniej na ziemi słoweńskiej) w 1957 r.
Fot. historia.org.pl
Z
ałożycielami GRHWAR-
KA są: Grzegorz Kocyk,
Jan Marczak, Leszek
Ozimkiewicz, Adam Ga-
jownik, Przemysław Barszcz i Sła-
womir Gabler, a należą do niej też
Edward Jasieńczuk i Maciej Szaj-
ner. Mieszkają w Warce i okolicz-
nych miejscowościach. Wykonują
różne zawody, pasjonując się mi-
litarną przeszłością Polski.
– Kultywujemy tradycje patrio-
tyczne i edukujemy młodzież,
np. podczas żywych lekcji histo-
rii w szkołach – mówi Sławomir
Gabler, dowódca Grupy, zarazem
członek miejscowego Oddziału
PTTK, mającego wiekopomne za-
sługi na polu kształtowania lokal-
nej tożsamości historycznej. Wy-
startowali w 2013 r., czyli w 150.
rocznicę powstania styczniowe-
go, kiedy to pokazywali się – jesz-
cze nieoficjalnie – podczas uro-
czystości m.in. w Warce, Anieli-
nie, Gołębiowie, Zwoleniu, Hen-
rykowie czy Bukownie. W lutym
2014 r. sformalizowali się w ra-
mach osobnego projektu, trafiając
– jako Grupa RHW – pod skrzydła
Dworku na Długiej, prężnie dzia-
łającej instytucji kultury samorzą-
du wareckiego. Dzięki środkom
zewnętrznym pozyskano czte-
ry komplety umundurowania 10.
pułku piechoty liniowej, którym
GRHWARKA albo żywa historia dla ludzi
w 1831 r. dowodził Piotr Wysoc-
ki, bohater narodowy, związany z
Warką. Oprócz uniformów z okre-
su powstania listopadowego na-
bytych przez Dworek na Długiej,
we własnym zakresie kompletują
wyposażenie i umundurowanie z
okresu powstania styczniowego i
walk na przyczółku warecko ma-
gnuszewskim z roku 1944. Jako
żołnierze 1 Armii WP łodziami
forsowali już Wisłę i brali udział
w piknikach na terenie Skansenu
w Mniszewie.
GRH WARKA obsługuje głównie
gminę Warka, gdzie – ze wzglę-
du na silnie rozbudowany oby-
czaj patriotyczny – nie brak oka-
zji do wystąpień. Wszakże odci-
snęła swój ślad i w innych regio-
nach kraju, oddając hołd przod-
kom walczącym o wolność ojczy-
zny pod DębemWielkim, Marcin-
kowicami, Olszynką Grochowską,
Opolem Lubelskim czy Ostrołę-
ką. Wareccy rekonstruktorzy byli
na warszawskiej Reducie Ordona,
pojechali nawet do Gdańska i Świ-
noujścia, a w czasie swojej wizyty
w mieście Pułaskiego rozmawiał z
nimi prezydent Bronisław Komo-
rowski.
– Zagraliśmy w produkcjach Wy-
twórni Filmów Dokumentalnych
i Fabularnych z serii: POLSKA
NIEPODLEGŁA Historia w oży-
wionych obrazach:
Olszynka Gro-
chowska, Emilia Plater w po-
tyczce pod Szawlami, Kucie kos
i
Bitwa pod Somosierrą
– dodaje
Grzegorz Kocyk, zastępca dowód-
cy Grupy, odpowiedzialny za spra-
wy merytoryczne, reżyser i autor
scenariuszy, często występujący w
roli narratora, jak to miało miejsce
choćby w Wilkowie, gdzie z roz-
machem wykreowali dramatycz-
ne wydarzenia z 1863 r. (niezapo-
mniana scena branki).
Wareccy rekonstruktorzy swoją
nietanią pasję godzą z pracą za-
wodową. Robią swoje, wskrzesza-
jąc przeszłość i pokazując ją lu-
dziom. Słowem, piękna sprawa.
PS
. Zapraszam w imieniu grupy
na Facebooka GRH Warka i in-
ternetowy kanał youtube o nazwie
Wareccy Rekonstruktorzy
Remigiusz Matyjas
157. rocznica insurekcji styczniowej zbliża się wielkimi krokami, a
zatem pora przedstawić naszym Czytelnikom Grupę Rekonstrukcji
Historycznej WARKA. Gdybyśmy kiedyś zapragnęli odtworzyć
atak powstańców na Grójec z 25 stycznia 1863 r., nasi przyjaciele z
miasta nad Pilicą chętnie partycypowaliby w takim przedsięwzięciu.
Wilków. GRHWarka podczas rekonsturkcji wydarzeń z powstania styczniowego
GRHWarka podczas Święta Niepodległości wWarszawie
1,2,3,4,5,6,7,8,9 11,12,13,14,15,16
Powered by FlippingBook