12
HISTORIA
M
iejsca
spoczynku
zmarłych Żydzi na-
zywali po hebrajsku
„beit olam”- dom ży-
cia wiecznego, „beit Chaim” – dom
życia, czy „beit kwarot” – dom gro-
bów. W języku jidysz używano
nazw „hajlike ort” – święte miejsce
czy „gute ort” – dobre miejsce. W
Polsce na określenie nekropolii ży-
dowskich powszechnie przyjęła się
nazwa kirkut, wywodząca się z języ-
ka niemieckiego.
Czasmacew
Do czasówwspółczesnych zachowa-
ło się niewiele fotografii przedstawia-
jących cmentarz żydowski wGrójcu.
Na ocalałych archiwalnych zdjęciach
widać cmentarne wzgórze pełne ma-
cew. Te pionowe nagrobki swym
wyglądem nawiązywały do bramy –
symbolu przejścia z życia ziemskie-
go do egzystencji w innym świecie.
Na niektórych macewach widoczne
były wspaniałe płaskorzeźby i malo-
widła.
Liczne nagrobki na grójeckim kir-
kucie nie powinny dziwić, gdyż Ży-
dzi osiedlali się w sztetl Grice już od
końca XVIII w. Wtedy też powstał
kahał (gmina żydowska) oraz zbu-
dowano pierwszą synagogę, która
spłonęła w 1812 r.
Wojna
W1939r. społecznośćżydowskaGrój-
ca liczyła około 5200 osób. W czasie
wojny naziści dokonali ekstermina-
cji grójeckich Żydów. Pod koniec lute-
go 1941 r. mieszkający wGrójcu oby-
watelewyznaniamojżeszowego zosta-
li wywiezieni do getta w Warszawie.
Większość z nich zginęła tam lub w
obozie zagładywTreblince.
W czasie wojny cmentarz żydowski
został zdewastowany. Niemcy wybru-
kowali macewami chodniki oraz dro-
gę do pobliskiego Kobylina, gdzie sie-
dzibę miał niemiecki starosta Werner
Zimmermann.
Powojnie
Dzieła zniszczenia dokończono po
wojnie. Na terenie cmentarza była żwi-
rownia, strzelnica, kryjówka wagaro-
wiczów. Wzimie dzieci zjeżdżały tam
na sankach.Kirkut traktowanybył jako
skrót drogi z jednego cmentarza kato-
lickiego na drugi. Nikt specjalnie nie
troszczył się wówczas o zachowanie
pamięci o żydowskiej społeczności,
która przestała istnieć. Trudno pogo-
dzić to z faktem, że w judaizmie obo-
wiązuje zasada nienaruszalności gro-
bów. Nie istnieje też pojęcie likwida-
cji cmentarza.
Pod koniec lat 70. na grójeckim kirku-
ciemożnabyłozauważyć jeszczepoje-
dyncze macewy. Dzisiaj na dawnym
cmentarzu żydowskim króluje pustka.
Sprawia ona przygnębiające wrażenie.
Gdyby nie gwiazdy Dawida na ogro-
dzeniu, trudno byłoby zorientować się,
że był tu niegdyś olbrzymi kirkut zaj-
mujący około 2 ha.
Dwapomniki
Obecnie na cmentarzu znajdują się
dwa pomniki. Jeden z nich kryje pro-
chy ze zbiorowej egzekucji Żydóww
Dębówce koło Góry Kalwarii doko-
nanej 14 lipca 1943 r. Drugi pomnik
w kształcie granitowej macewy został
ufundowany w 2002 r. przez miesz-
kającego w Izraelu grójeckiego Żyda
Mosze Meira Kielmanzona. Umiesz-
czono na niej inskrypcję w języku
polskim i hebrajskim. Napis w języ-
ku polskimbrzmi: „Oziemio! Nie za-
krywaj mej krwi i niech nic nie tłu-
mi mego krzyku. I rzekł: Cóżeś uczy-
nił?Głos krwi twego brata krzyczy do
mnie z ziemi. Na pamięć zamordo-
wanych mężów, niewiast i niemowląt
gmin żydowskich w Grójcu i całym
kraju. O Ty wstaniesz i zmiłujesz się
nad Syjonem".
Zatartyślad
Potomkom grójeckich Żydów od-
wiedzających nasze miasto, trudno
jest pogodzić się z pustką panującą na
cmentarzu. Boli ich to, że nie mogą
odnaleźć grobów swoich przodków.
Nie ma śladu po istnieniu społeczno-
ści, która współtworzyła wielokul-
turowy przedwojenny Grójec. Wie-
lu mieszkańców Grójca być może ni-
gdynie odwiedziło tegomiejsca, a po-
mnik poświęcony grójeckim Żydom
widziało jedynie na FB.
Trzeba pamiętać, że grójecki kirkut
jest miejscem pochówku tysięcy lu-
dzi i należy mu się szacunek. To tak-
że zabytek kultury materialnej. Stosu-
nek do przeszłości i do innych kultur
świadczy o tym, jakim jesteśmy spo-
łeczeństwem.
MałgorzataAndrychowicz
Słowo o cmentarzu żydowskimw Grójcu
Cmentarz żydowski wGrójcu został założonyw1794 r. przy ulicyMogielnickiej. Zlokalizowano go na południowy – zachód od centrum
miasta, nawzgórzu. Było to zgodne z zasadami judaizmu, według których cmentarz jest miejscemświętym, a zarazemnieczystym. Powinien
więc znajdować się pozamiastem, być otoczonymuremczy ogrodzeniem. Przywejściu na cmentarz zwykle znajdowała się studnia, służąca
do umycia rąk.
Mija75latodchwili,kiedy
dowodzącyakcjąkapitan„Halny”
wydałrozkaz:„Błysk–zaczynaj!”.
Byłapunktualniegodzina24:00
wnocyz26na27marca1944
r.Wtensposóbrozpoczęłasię
największaakcjazbrojnażołnierzy
ArmiiKrajowejObwodu„Głuszec”–
Grójec.WstronębudynkuCaritasu,
będącegowczasiewojnysiedzibą
niemieckiegogestapo,pomknęły
pierwsze,mierzonepociski.Pod
ichosłonągrupyszturmowe
AKrozpoczęływdzieraniesię
naterenobiektu.Zaskoczenie
Niemcówświetniezaplanowaną
i skoordynowanąakcjąbyło
całkowite.
T
ragedia kampanii wrześnio-
wej polegała na tym, że od
samego początku dosłow-
nie wszystko sprzysięgło się
przeciwko Polsce. Od fałszywych so-
juszy na odległość, przez niespodzie-
wanąwspółpracę śmiertelnych do nie-
dawnawrogów, pocudowną letniąpo-
godę, ułatwiającą Luftwaffe zdobycie
panowania nad polskim niebem. To
oczywiście wielkie uproszczenie, ale
Akcja na Caritas - to już 75 lat…
prawdą jest to, że żołnierz polski do-
stał we wrześniu 1939 r. niewykonal-
ny rozkaz – rozkaz obronyOjczyzny.
KonspiracjawGrójcu
Grójec znalazł się pod panowaniem
niemieckim już 8wrześni 1939 r. Nim
upłynęło 1956 mrocznych dni okupa-
cji, mieszkańcyGrójcawpełni odczu-
li znaczenie podziału na rasę panów i
podludzi. Aresztowania, wywózki na
roboty, wywiezienie grójeckich Ży-
dówdo getta wWarszawie, egzekucje
– to była okupacyjna rzeczywistość.
Jednak wraz z narastającym terro-
rem organizował się także opór. Roz-
rastały się struktury Polskiego Pań-
stwa Podziemnego, aż w końcu po-
wstała największa armia podziemna
Europy –Armia Krajowa. W jej skła-
dzie funkcjonował obwód grójecki o
kryptonimie „Głuszec”. Konspirację
na terenie „Głuszca”, która była nie-
zwykle aktywna, w doskonały sposób
opisał w szczególnej monografii Hen-
ryk Świderski. Obejmowała szkolenie
wojskowe, tajne komplety, wywiad i
kontrwywiad, przyjmowanie zrzutów,
sabotaż i utrzymywanie łączności. Na
przełomie1943 i 1944 r. niemiecki ter-
ror rozszalał się na niespotykaną do-
tychczas skalę: aresztowania przeta-
czały się przez miasto i okolicę, oku-
pant był coraz bardziej brutalny i bez-
względny. Jedną z ofiar stał się czło-
wiek dla grójeckiego podziemia nie-
zwykle cenny.KapitanMaciejGabała,
na co dzień powiatowy komisarz gra-
natowej policji, w konspiracji szef ko-
mórki kontrwywiadu obwodu, został
aresztowany przez gestapo w nocy z
17 na 18marca. DowództwoAKpod-
jęło decyzję o jego odbiciu. Czasu nie
było wiele. Niemcy mieli tylko dwa
rozwiązania: wydusić z więźnia ze-
znania lub przekazać go na Szucha do
Warszawy. W obu przypadkach finał
dla polskiego kapitana byłby ten sam,
czyli okrutna śmierć.
PlanodbiciaGabały
W akcję zaangażowały się wszystkie
siły obwodu. Wspaniałą pracę prze-
prowadzili wywiadowcy, ustalając ko-
lejno liczebność i uzbrojenieNiemców
w budynku Caritasu, rozpracowu-
jąc jego obronę, a ostatecznie zdoby-
wając nawet odręczny szkic więzien-
nej piwnicy z dokładnym umiejsco-
wieniem celi „Marka” (konspiracyj-
ny pseudonim kapitana Gabały). Ca-
łością akcji na Caritas dowodził kapi-
tan „Halny” (Dionizy Rusek). Bezpo-
średni atak miał poprowadzić porucz-
nik „Błysk” (Jan Warnke), dowód-
ca Kedywu „Głuszca”. A zadanie nie
było łatwe do realizacji, ponieważ siły
niemieckiewsamymtylkoGrójcu ob-
liczano na około 500 żołnierzy (rozsia-
nychpocałymobszarze).Na szczęście
czujący się pewnieNiemcy nie uforty-
fikowali strategicznych punktóww ja-
kiś szczególny sposób. Dodatkowo
na termin akcji wybrano taki dzień, w
którym – jak się spodziewano – licz-
nie odwiedzający miejscowe kasyno
Niemcy nie będą po jego opuszcze-
niu w pełni sprawni... Szczegółowy
plan uderzenia opracowano na odpra-
wie w Trzylatkowie. Dowódca wy-
raźnie podkreślił, że uczestnicy akcji
mają być ochotnikami. Żołnierze AK
w liczbie około 150-180 zostali po-
dzieleni na trzy grupy szturmowe, któ-
remiały zaatakować budynek i nagru-
py osłonowe z zadaniem powstrzy-
mania ewentualnej niemieckiej od-
sieczy z innych punktów miasta oraz
zniszczenia linii łączności. Ostatecz-
na koncentracja oddziałów odbyła się
na terenie Modrzewiny, skąd o godzi-
nie 21:00 nastąpił wymarsz w kierun-
kuGrójca przezWilczogórę. Po dotar-
ciu namiejsce akowcy rozlokowali się
wzdłuż ulicy Mogielnickiej, zajmując
podwórza i sienie kamienic naprze-
ciwko obiektu (grupy szturmowe).
Pozostałe oddziały odcinały od miej-
sca planowanej akcji siedzibę Schupo
przy ulicy Szpitalnej, kompanię bez-
pieczeństwa przy Mleczarni, budynki
Starostwa, PSPnr 1 oraz siedzibę żan-
darmerii przy ulicy Piłsudskiego. Tuż
przed atakiemodcięto linie telegraficz-
ne do najbliższych garnizonów.
Niespodziewanyatak
Na rozkaz kapitana „Halnego” żołnie-
rze podziemia przystąpili do ataku. Po
stronie niemieckiej zaskoczenie było
całkowite, co przyczyniło się do peł-
nego sukcesu akcji. Grupy szturmowe
(osłaniane ogniem kolegów z drugiej
strony ulicy) rozbiły bramy i drzwi.W
ruch poszły łomy. Granaty szybowały
wkażdykąt szturmowanychpomiesz-
czeń już w środku budynku. Granat,
seria, skok i tak raz za razemczyszczo-
no z Niemców biurowe pokoje. Jed-
na z grup dotarła do piwnicy, gdzie nie
stwierdzono obecności przeciwnika.
Po krótkiej chwili ponad 20 więźniów
z niedowierzaniempatrzyło na swoich
wybawicieli, reagującwróżnysposób.
Jednego z uwolnionych musiano po-
traktować kułakiem w zęby, bo – ko-
niecznie chcąc dołączyć do AK – za-
czął wyrywać broń jednemu z żołnie-
rzy. Wśród uratowanych był też kapi-
tanGabała.Wnajgorszym stanie znaj-
dował się niejaki Cechrzycki skatowa-
ny przez gestapowcóww czasie śledz-
twa. Po opanowaniu części budynku
akowcyzniszczyliwszelkieznalezione
dokumenty i urządzenia. Po odniesie-
niu sukcesu do walczących przyszedł
rozkaz przerwania akcji i odwrotu.
Nikt z atakujących nie zginął. Trzech
żołnierzy odniosło rany – najcięższe
„Słoń” (Bolesław Pierzchalski), któ-
ry ostatecznie stracił oko, a operacja z
powodu braku środków przeciwbólo-
wych była bardzo trudna; dwóch po-
zostałych było lekko rannych. Podob-
ne straty ponieśli Niemcy.
Bilans
Zaskakująca jest bierność pozostałych
sił niemieckich, które nie zareagowa-
ły w odpowiedni sposób. To dowodzi
doskonałości polskiegoplanu, coprzy-
znali nawet sami Niemcy, wyrażając
się o przeprowadzonym ataku z uzna-
niem. Wodwecie za grójecką akcję w
Warszawie rozstrzelano 20 więźniów,
ale w samym powiecie represjom
przeciwstawił się niemiecki starosta
Zimmermann. Nie znamy dokładnej
liczby odbitych więźniów. Waha się
ona od 26 do 30 ludzi. Spośród nich
jeden, będący niemieckim konfiden-
tem, został zlikwidowanywczasie od-
wrotu. Niestety, nie przeżył skatowany
Cechrzycki, który zmarł w Wilczoru-
dzie. Kapitan Gabała, którego w celu
zatarcia śladów przewożono w różne
miejsca, dzięki akcji grójeckiego pod-
ziemia uniknął strasznego losu. Infor-
mację o skutecznej i brawurowej ak-
cji w Grójcu umieszczono w „Biule-
tynie Informacyjnym” AK, a porucz-
nik „Błysk” (Warnke), podporucznik
„Marek” (E. Świtalski) oraz podcho-
rąży „Słoń” (B. Pierzchalski) otrzyma-
li KrzyżeWalecznych.
ArturSzlis