NASZE SPRAWY
7
ŻYCIE GRÓJCA
|
STYCZEŃ 2018
To jedyna Orkiestra,
której gra tak porywa serca
Tydzień przed finałemWielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy
pogoda była jak marzenie,
niemal wiosna. W dniu
wielkiego finału aura postarała
się o minusową temperaturę,
aby choć troszkę utrudnić
zadanie wolontariuszomWOŚP.
Przez 26 lat grania Orkiestry
pogoda nas jednak nie złamała,
podobnie jak„zewnętrzne”
czynniki – kwestowaliśmy więc z
uśmiechem na ustach.
P
rzy obecnej, wręcz ple-
miennej polaryzacji i
narracji społecznej w
naszym kraju, zbiórki
na rzecz WOŚP stały się istnym
papierkiem lakmusowym spo-
łecznych nastrojów. Wolontariu-
sze słyszeli słowa otuchy, zachę-
ty i troski, ale też kwestujące w
Grójcu osoby mówiły mi, że by-
ły obiektem słownych ataków z
powodu tego, co robią. Mam na
to jedną odpowiedź - nie chcesz,
nie dwaj obywatelu. Ale prosimy
też, nie przeszkadzaj, bo to jeden
z niewielu fajnych dni, kiedy my,
posortowani Polacy jesteśmy ra-
zem. Bo człowiekiem trzeba być
zawsze, a „grającymi w stanowi-
ska i role” się bywa.
Wiem, o czym piszę - z Orkie-
strą znam się niemal od począt-
ku. W drugiej połowie lat 90., na
Woronicza 17, kto by dziś uwie-
rzył, delegacja z Grójca dekla-
rowała konkretną, przywiezio-
ną kwotę i - jak powiedział druh
Tomek Fliszkiewicz - „jeden zła-
many nos” (dodajmy, był to mój
nos). Bo my, harcerze, nie tylko
oczywiście, na WOŚP w Grójcu
kwestujemy od zawsze i do koń-
ca świata i o jeden dzień dłużej.
Artur Szlis
Abyprzybliżyćczytelnikomcałą
sprawę„odkuchni”nanaszymtere-
nie,rozmawialiśmyzszefemSztabu
WOŚPGrójecBartkiemMolendą.
Wjakisposóbzostajesięszefem
sztabuWOŚP?
Żebyzostać szefemsztabu trzebauzy-
skać zgodęFundacjiWOŚP i zalogować
sięna stronie internetowej szefa szta-
bu. Platforma, doktórej otrzymujemy
dostęp jakoszefowiesztabów, ułatwia
procesnaboruwolontariuszy, komuni-
kacji znimi orazkontakt zFundacją.
Jakdługotrwająprzygotowania?
Zazwyczaj co roku na początku listo-
pada zakładany jest sztab i rozpoczy-
na się nabór wolontariuszy, czyli naj-
ważniejszego i najpotrzebniejszego
trybu całej ogromnej machiny fina-
łu. Założenie sztabu trwa chwilę, jeśli
ma się zgodę i potrzebne dokumen-
ty.Wniosekmożna złożyć osobiście
w siedzibie Fundacji wWarszawie na
ul. Dominikańskiej lub drogą poczto-
wą. Na tymetapie określona jest rów-
nieżmaksymalna liczbawolontariu-
szy na dany rok.
Jakiedziałaniapodejmujeciewra-
machprzygotowań?
Wcześniejwspomniana rejestracja szta-
bu i nabórwolontariuszy (który jest naj-
bardziej żmudnymelementemprzy-
gotowań) trwaławtymrokuprawie
dwamiesiące. Jest teżkwestiapromocji
sztabu. Odbywa sięonagówniena fa-
cebooku–jesttonajwygodniejszyspo-
sóbkomunikacji i informowaniazainte-
resowanych.
Jakąkwotęostateczniezebrano?
Wtymroku70wolontariuszyzesztabu
wGrójcuzebrało63364,61zł plusnie-
wielką ilośćwalutyobcej.
Ktoliczyłpieniądzeijaksiętood-
bywa?
Podobnie jakwpoprzednich latach,
pieniądze liczyłypaniepracującewod-
dzialeBankuPekaoSAwGrójcuoraz
zaprzyjaźnieni pracownicyFaureci.Od
godziny12:00wpracowni plastycz-
nej napierwszympiętrzeGrójeckiego
OśrodkaKulturyzostałozorganizowa-
nemiejscezliczaniapuszek. Każdywo-
lontariuszpooddaniupuszki i jej prze-
liczeniuotrzymywał rozliczenie, naktó-
rymnapisanebyło imię i nazwiskowo-
lontariusza, kwotaprzezniegozebrana
orazpodziękowaniaodJurkaOwsiaka
zazaangażowanie i chęćpomocy.
Cosiępotemdziejezpieniędzmi,jak
sąprzekazywanedosztabuwWar-
szawie?
Wpoprzednich latach, kiedypieniądze
były liczonewBankuPekaoSA, następ-
negodniabył robionyprzelewnawy-
znaczony, przypisanydokażdegoszta-
bunumer konta.Wtymrokubankiem
współpracującymzFundacjąWOŚPbył
mBank, któryniestetyniema swoje-
gooddziałuwGrójcu. Pieniądzezosta-
łyprzekazanekonwojowiwysłanemu
przezmBank.
Jakwyglądazabezpieczeniekwesty
narzeczOrkiestry?
Co rokudoKomendyPowiatowej Poli-
cjiwGrójcuprzekazywana jest listawo-
lontariuszykwestującychwdniuzbiór-
ki.Oakcji poinformowana jest również
StrażMiejska.
Jakieinstytucjeangażująsięwpo-
mocprzyorganizacjiizbiórce?
W tym roku, z związku z koniecznością
przechowania pieniędzy w bezpiecz-
nych kopertach do przyjazdu konwo-
ju, poprosiliśmy opomoc StrażMiejską.
Warto też zaznaczyć, że burmistrz gmi-
ny i miasta Grójec Jacek Stolarski prze-
kazał w tym roku miniaturę„latającego
jabłka” oraz inne materiały promujące
naszregion.Wtymrokuwsparlinastak-
że: studio urody Mirabel, poradnia die-
tetyczna Dobry dietetyk oraz okoliczne
gabinety fizjoterapeutyczne REHME-
DICA – Paweł Orlik i Fizjoterapia Belsk
Duży Damian Otulak, które przekazały
na licytację bony i vouchery, dzięki ta-
kiemu wsparciu padł rekord kwoty li-
cytacji prowadzonychwGrójcuodwie-
lu lat. Promocja finału odbywała się też
dziękiAgencjiEstrella,którawyświetlała
informacje odnośnie akcji na telebimie
wcentrummiasta.
Czy kwestowali tylko harcerze - wo-
lontariusze?
Kwestowali również uczniowie z gró-
jeckich szkół, a także osoby spoza Grój-
canp.Wilkowa,Lipia,Belska,Lesznowo-
li - była tomłodzież, ale takżeosobydo-
rosłe. Najmłodsza wolontariuszka liczy-
ła sobie8 lat, anajstarsza - 67.
Jakiesąkosztyorganizacji imprezy?
Cała akcję staramy się przeprowadzić
bez wkładu finansowego. Zbiórka pie-
niędzy na WOŚP w Grójcu odbywa się
dzięki zaangażowaniu i szczodrości
osób współpracujących. Zespoły które
dają koncerty, nie dostają honorarium.
Sztabstara siępozyskaćwsparcieod lo-
kalnychprzedsiębiorców i takod trzech
latdostajemyciastkaisłodyczeodfirmy
Ola Sp. z o.o. z Mogielnicy. W poprzed-
nich latachdostawaliśmy też soki od fir-
my Royal Apple. Co roku możemy też
liczyć na pizzerie ROMA oraz Catering
Jackowski. GOK zapewnia herbatę oraz
słodycze i napoje dlawolontariuszy, ale
przedewszystkimorganizujeŚwiatełko
doNieba i koncertyzespołów.
Czybyływtymrokujakieśincydenty
związanezezbiórkąpieniędzy?
Nie odnotowaliśmy większych proble-
mów.
NaczympolegafenomenOrkiestry?
Ludzie chcą pomagać, są otwarci, czuli
na nieszczęście innych. Każdy zdaje so-
bie sprawę z tego, jak choroba wpływa
na pacjenta, jakie konsekwencje może
mieć dla jego rodziny. Amówimy prze-
cież o dzieciach i osobach starszych.
Ciepło, energia i radość które emanu-
ją dzięki FundacjiWOŚP, dają namchęć
do działania. Nawet jeśli do niektórych
nieprzemawiaosoba JurkaOwsiaka, to
niemogą się nie zgodzić z tym, że dzia-
łanianarzeczochronyzdrowiawPolsce
i wpływ Fundacji na pediatrię i neona-
tologięjestogromny.Jeśliktośmawro-
dziniechoć jednodzieckourodzonepo
roku 2003, z dużym prawdopodobień-
stwem zostało ono objęte Powszech-
nym Przesiewowym Badaniem Słuchu
uNoworodków. Program ten jest w ca-
łości finansowany przezWOŚP, a to tyl-
ko jeden z siedmiu przez Orkiestrę pro-
wadzonych.
RozmawiałArturSzlis
W
ogromnym marke-
cie pięć kas, a czyn-
na, jak zawsze, tyl-
ko jedna. Zatem ko-
lejka do niej była długa, a on
miał w koszyku tylko dwa piwa
i gazetę. Sympatyczny starszy
pan, obładowany zakupami, w
pierwszej chwili uprzejmie zgo-
dził się wpuścić go przed siebie.
Zobaczywszy jednak leżące na
dnie koszyka czasopismo, nagle
poczerwieniał na twarzy, poka-
zując mu wymownym gestem ko-
niec kolejki.
Po powrocie do domu zastana-
wiał się nad ewentualnymi po-
wodami dziwnego zachowania
się starszego pana.
Eureka
Aż w końcu go olśniło, gdy sięgnął
po gazetę przywiezioną z miasta.
Okazało się, że przez pomyłkę za-
miast Przeglądu Sportowego, wziął
Wyborczą. Gdyby w koszyku był
„PS”, pewnie nie byłoby sprawy. A
tak, potraktowany jak osobnik gor-
szej kategorii, musiał stanąć na koń-
cu ogonka. Czyżby w tym kraju czło-
wiek nie był już istotą samodzielnie
myślącą, ale pionkiem przesuwa-
nym po szachownicy przez manipu-
latorów – zaczął się zastanawiać.
Kiedy wreszcie będę sobą..?
Szymborska
Trudno jednak dyskutować sa-
memu ze sobą. Poszedł więc
do sklepu, żeby wyżalić się
kumplowi Jackowi, niedoszłe-
mu poloniście, który rozpił się
przez kobietę.
- Słowa Wisławy Szymborskiej o
tym, że na świecie wszystko jest
polityczne, są w naszych cza-
sach aktualne jak nigdy, bra-
chu – skonstatował Jacek.- Je-
steś dzieckiem epoki politycz-
nej. Musisz stać po którejś stro-
nie, a jakbyś nie stał, postawią
cię tam inni.
- Miałem złudną nadzieję, że jak
upadnie komuna, wreszcie będę
mógł być sobą – odpowiedział,
jako dozgonny fan Perfectu.
Plan prawie doskonały
Nie mając już siły na dialogowa-
nie ze światem, zdecydował się na
przyjęcie w życiu konformistycznej
postawy. Skłoniła go do tego lek-
tura archiwalnych numerów lokal-
nych pism (cudem nie znalazły się
w skrzynkach), w których odnalazł
wyniki ostatnich wyborów do Sej-
mu w naszym powiecie. Doszedł
do wniosku, że lepiej jednak nosić
w koszyku już tylko tytuł reprezen-
tujący opcję rządzącą. Od tego mo-
mentu w sklepach ludzie uśmiecha-
li się do niego, ustępowali mu – ni-
czym kobiecie ciężarnej – miejsca
w kolejce, był „ich”.
Wszystko układało się wspaniale,
aż do momentu, gdy na oko sym-
patyczna staruszka, ujrzawszy roz-
łożoną w jego koszyku gazetę, nie-
spodziewanie spochmurniała, od-
syłając go – jako przedstawiciela
Ciemnogrodu - na koniec kolejki.
Dezercja
W jednej chwili cały konformizm
legł w gruzach. Co teraz? Przecież
nie będzie kupować i wkładać do
koszyka gazet wszystkich opcji po-
litycznych? Może więc po prostu,
kryjąc się przed polityką w niebie-
skiej chmurze miedzianu (zaczyna-
jąc opryski) przeczekać ten fatalny
czas? A do marketów niech chodzi
żona...
Remigiusz Matyjas