ŻYCIE GRÓJCA
|
STYCZEŃ 2019
HISTORIA
11
D
zień „wyzwolenia”, ponie-
działek, 15 stycznia 1945
r. był mroźny, temperatu-
ra spadła do minus 20. So-
wieci weszli do Grójca od strony Ra-
domia, maszerowali na Mszczonów i
Łódź, żebyokrążyćwojska niemieckie
w okolicach Warszawy. Manewr sku-
tecznie zaskoczył Niemców. Piszę sło-
wo „wyzwolenie” celowowcudzysło-
wie,bożadnymdniemwyzwolenianie
był. WGrójcu, ani w powiecie nie by-
ło już dużych sił niemieckich. Wyco-
fali się na Zachód, uciekając przedAr-
mią Czerwoną. Pozostali pojedynczy
żołnierze. Termin „wyzwolenie” zo-
stał ukuty i propagowany przez komu-
nistyczną historiografię i propagandę
PRL, które miały na zawsze utrwalić
rzekome socjalistyczne braterstwobro-
ni polskiej i sowieckiej armii. Część lu-
dzi wierzyw ten kłamliwymit do dziś.
Wstyczniu1945 r. aniwGrójcu, ani na
żadnych ziemiach polskich wyzwole-
nia nie było. Przyszła nowa okupacja.
SowieciwGrójcu
Wejścia armii sowieckiej na tereny
Grójecczyzny spodziewano się z nie-
pokojem. Sowieci to 17września 1939
r. i cioswplecy, to także trupy polskich
oficerów pomordowanych strzałem w
tył głowy w lesie katyńskim. To tak-
że 1/3 terytoriumPolski naWschodzie
zabranego przez Sowiety przy zgodzie
państw Zachodu na mocy konferen-
cji jałtańskiej. Żywa była też pamięć o
bezczynnym oczekiwaniu Sowietów
na wykrwawienie się powstania war-
szawskiego. Biorąc to wszystko pod
uwagę trudno było ze spokojem i na-
dzieją patrzećwprzyszłość. Jeżeli cho-
dzi o liczby to niemiecka okupacja,
która trwała na tym terenie 1956 dni,
odcisnęła się krwawym piętnem na
Grójecczyźnie. Z rąk okupantów ży-
cie straciło ponad 16 tys. mieszkańców
powiatu, około15300Żydów, 744Po-
laków, do obozów koncentracyjnych
wysłano 11 855 osób, 1816 aresztowa-
no, na roboty przymusowe do Rzeszy
wywieziono 6931 osób. Niemcy rabo-
wali i palili gospodarstwa. Na powiat
nałożonokontrybucjęwwysokości 3,1
mln zł, spalono 468 budynków, 10 go-
spodarstw i wieś Łoś. Te liczbą budzą
szok i zdumienie nad niemieckim be-
stialstwem, ale to i tak niepełne dane.
Taknaprawdędodziśniewiadomo, ja-
ka była całkowita skala strat.
Po wyjściu Niemców z Grójca na uli-
cach pojawili się żołnierzeAK z biało-
czerwonymi opaskami na rękawach.
Zbierali broń i ukrywali ją m. in. na
starym cmentarzu w grobowcu Wła-
dysława Barzykowskiego i jego żo-
ny Kamili z Klimaszewskich, adiutan-
ta Mariana Langiewicza. – Przez kil-
ka godzin, od 5 do 13, Grójec był wol-
ny, Niemcy jużwyszli, Sowietów jesz-
cze nie było. Dowodziłemniewielkim,
trzyosobowym patrolem – wspomina
w rozmowie z „Życiem Grójca” Piotr
Zwoliński, siostrzeniec grójeckiego
proboszcza, ks. dziekana Aleksandra
Bujalskiego.Wstyczniu 1945 r., kiedy
Niemcy wycofali się z Grójca, miej-
scowe dowództwo Armii Krajowej
powierzyło mu dowodzenie patrolem,
który miał zająć budynek starostwa. -
Miałemsiedemnaście lat, aledowodzi-
łem dwoma starszymi od siebie żoł-
nierzami. Byłem bardziej doświad-
czony od nich, walczyłem w powsta-
niu. Po drodze, w jednym z domów
poczęstowano mnie świetnym grójec-
kim bimbrem. Prawie się udusiłem po
wypiciu szklanki tego napoju. Wcze-
śniej nie piłemalkoholu. Starostwoby-
ło zamknięte, zacząłemwalić kolbą w
drzwi. Weszliśmy do sali, na skutek
wypitego alkoholu, zacząłem rozbi-
jać szafkę. Na szczęście żołnierze zła-
pali mnie i zaczęli przekonywać: – Pa-
nie dowódco, niech pan nie rozbija, bo
tonasze.Nikogowstarostwieniebyło,
poszliśmy do „Społem”, sklep płonął,
wódkapłynęła rynsztokiem–wspomi-
na mój rozmówca. -Widziałem trzech
zabitychNiemców. Poszliśmy domle-
czarni, część chłopaków zaczęła ko-
pać dół, reszta pakowała broń, zwłasz-
cza szmajsery i krótką broń do baniek
po mleku. Około 12 ustawiliśmy się i
poszliśmy czwórkami doCaritasu. Zo-
rientowałemsię, że coś jest nie tak, ko-
ło budynku Caritasu stał czołg. Do bu-
dynku nie można było wejść bezpo-
średnio,dostępudoniegobroniłyzasie-
ki zbudowanepoatakuAKna siedzibę
Gestapo. Wprowadzono nas do dużej
sali z zakratowanymi oknami, tam był
sowiecki pułkownik, komendant mia-
sta i oficer LudowegoWojska Polskie-
go (LWP) z dziwną wroną na czapce.
Najpierwprzemawiał Sowiet, jegosło-
watłumaczyłoficer.Mówił,żezwalnia
nas z przysięgi złożonej wAK. Zapro-
ponował, żemożemy zachować swoje
stopnie wojskowe i wstąpić do LWP z
tym samym stopniem jaki miał wAK
lub do Milicji Obywatelskiej. Do MO
zgłosił się tylkomój kolegaKubiak, ale
po jakimś czasie gowyrzucono. Kaza-
no nam złożyć broń i rozejść się. Mia-
łemtylkomałypistolet, tzw. siódemkę.
Jeden z kolegów ucałował szmajsera i
zaczął płakać, żemiał tenpistolet przez
całą wojnę. Łzy, ani żal nie pomogły,
musiał go oddać – kontynuuje swoją
opowieść Piotr Zwoliński.
Polska opanowana przez Sowietów
nie była tą, o którą walczyli żołnierze
AK. Ale najgorsze miało dopiero na-
dejść. - Przez dwa tygodnie był spo-
kój, potem zaczęły się aresztowania.
Ludzie zaangażowani w czasie oku-
pacji niemieckiej w podziemie zaczęli
znikać. Obawiam się, że niektórzy ni-
gdy niewyszli zwięzienia. Do dziś nie
wiadomo, kto został aresztowany i kto
niewrócił –mówiPiotrZwoliński.Do-
daje, że sowieckim terroremwGrójcu
dowodził doradca Powiatowego Urzę-
du Bezpieczeństwa Publicznego, Ło-
tysz, ubierał się na czarno. Niestety,
mój rozmówca nie pamięta, jak się na-
zywał. Siedziba Caritasu, gdzie w cza-
sie okupacji mieściło sięGestapo, teraz
stała się kwaterą sowieckiej NKWD. -
Obok budynku stał oficer rosyjski, któ-
ry pokazał mi drogę na górę. Po przej-
ściu kilku schodkówwyczułem, że coś
jest nie tak. Chciałem zawrócić, ale że
był półmrok na korytarzu, potknąłem
się i wpadłem na ścianę, a enkawudzi-
sta podskoczył, wykręcił mi rękę i za-
prowadził na górę. Tam odebrano mi
parabellum oraz pas wojskowy, spisa-
noprotokół. Ponieważniemiałemprzy
sobie dowodu, podałem zmyślone da-
ne. Wreszcie pozwolono pójść do do-
mu. Podobny los spotkał zaproszonych
wcześniej kolegów – wspomina Ry-
szard Pietras, żołnierz AK i ROAK w
książce „Nie po białym! Nie po czar-
nym!”. To skłoniło żołnierzy AK do
ukrycia broni i amunicji w gospodar-
stwie Stanisława Pietrzaka naKępinie.
Upadekmoralności
Zajęciu miasta przez Sowietów towa-
rzyszyły kradzieże. Ale tak było nie
tylko w Grójcu. To była codzienność
Armii Czerwonej, która niosła Pol-
sce zniewolenie. – (…) rozpoczął się
gremialny rabunek sklepów i maga-
zynów. Celowali w tym żołnierze ra-
dzieccy, którzy brali, co się dało, a
resztę niszczyli i podpalali. I tak spa-
lili magazyny Syndykatu, sklep ko-
lonialno-spożywczy pani Nowakow-
skiej przy ulicy Krótkich mg Radom-
skiej. Tego dnia przed wieczorem po-
szedłem do magazynu „Społem” przy
ulicy Lewiczyńskiej – dawnej boźni-
cy – gdzie były różne towary. Wmo-
jej obecności Rosjanin ładował worek
gatunkowej wódki, a także atrament w
butelkach, myśląc zapewne, że to też
jakiś gatunek alkoholu... Gdy wycho-
dził, żagwią podpalił leżącą na podło-
dze kupę papierów i wolinę. Złapałem
wówczas kawał deski i z trudemugasi-
łem ogień, ratując budynek przed spa-
leniem–wraca do stycznia 1945 r. Pie-
tras. Nie obyło się bez rekwizycji ze-
garków. – Żołnierze radzieccy wpada-
li do mieszkań, piwnic, lokali sklepo-
wych. Pod pretekstem szukania „Ger-
mańców” rabowali co się dało, wie-
le rzeczy niszcząc. Szczególnie intere-
sowały ich zegarki. Na każdą rękę za-
kładali po trzy iwięcej. Szukali alkoho-
lu, pili co się dało. Wdrogerii państwa
Kłodosówtłukli butelki zszamponami,
perfumami i wodą kolońską. Co nie
smakowało – wyrzucali – wspomina
HannaWojdalska. Nie darowali nawet
przetworom. – Kiedy wpadli na pose-
sje moich dziadków przy ulicy Msz-
czonowskiej nr 20, wdarli się do piw-
nicy – a tam prawdziwy raj. Poszły w
ruch butelki z pomidorami, jagodami,
ogórkami pociętymi na zupę. Zdoby-
ty gdzieś samogon zagryzano kiszoną
kapustą i ogórkami z beczki. W jedną
noc zniknęły zapasy przygotowane na
zimę. Nasza dzielna ciocia Nula zdoła-
ła jeno ocalić kilka słoików–weków z
truskawkami, które stały w niewidocz-
nej szafce w spichrzu – opowiada pani
Wojdalska i dodaje, że podobne rzeczy
działy się u jej sąsiadów.
Uciekaj,myterazrządzimy!
Kradzież nie była tylko domeną So-
wietów. Okupacja podważyła szacu-
nek do własności prywatnej. Twar-
de normy moralne i poszanowanie za-
sad odchodziło w przeszłość. - Na uli-
ce wyległy ludzkie hieny. Rozbijano i
rabowano sklepy. I tak jak poprzedniej
nocy pożar oświetlał miasto. To już nie
granaty, lecz ręka ludzka podpaliła jed-
nopiętrową długą kamienicę p. Teodo-
zji Nowakowskiej. Równocześnie zo-
stał podpalony magazyn syndykacki
artykułów monopolowych i spożyw-
czych. Należy dodać, że w ciągu mi-
nionego dnia magazyn został dokład-
nie splądrowany – wraca do tamtych
dni Hanna Wojdalska i dodaje: – Ze
sklepów płonącej kamienicy „głodny
lud” rabował wszystko, co podeszło
podrękę.Tenprzerażającywidokpotę-
gowały nieludzkie, a jednocześnie peł-
ne radości krzyki. - Była to zapowiedź
nadchodzącego upadku moralno-
ści – ocenia ze smutkiem. Niebezpie-
„Ludzie!Niecieszciesię, bo idzieciez jednej niewoliwdrugą”- tesłowamieszkańcyGrójcausłyszeliwstyczniu
1945 r., kiedypodratuszemwitali Polakówwkraczającychdomiastaz żołnierzami sowieckimi.Wzbudziły
zdumienie, ale jakwspominaHannaWojdalska, życiepokazało, żebyłyprorocze.
„Ludzie! Nie cieszcie się, bo idziecie z jednej niewoli w drugą”
czeństwo czyhało nie tylko ze strony
pijanych żołnierzy sowieckich. Woj-
na sprawia, że u wielu ludzi górę bio-
rąnajgorsze cechy. – (...) p. IrenaStroń-
sku patrzyła na tlące się zgliszcza swo-
jego sklepu, z których jakiś podejrza-
ny mężczyzna wyciągał ocalałe z po-
żaru rzeczy. Zdziwiona zwróciła mu
uwagę. W odpowiedzi usłyszała wią-
zankę nieparlamentarnych epitetów z
dodatkiem: „Uciekaj, my teraz rządzi-
my”. Właścicielka odeszła ze łzami w
oczach.Ważniejszebyłożycie–konty-
nuuje swoją podróżwprzeszłośćHan-
naWojdalska.
Osobom szerzej zainteresowanym te-
matem polecam następujące książki, z
których zaczerpnąłem część cytatów:
RyszardPietras, Nie pobiałym!Nie po
czarnym!; Zdzisław Szeląg, 15 stycz-
nia 1945 we wspomnieniach Grójec-
czan; Warto też sięgnąć do doskonałej
powieści o wojennych i powojennych
dziejach Grójca Mirosława Prandoty,
Łańcuch krwi.
TomaszPlaskota
74.ROCZNICAWYZWOLENIAGRÓJCA
UroczystośćwyzwoleniaGrójcazokupacjihitlerowskiejobchodzono wtym
roku wewtorek15stycznia.GłównymorganizatoremuroczystościbyłoSto-
warzyszenieSympatykówTradycjiIArmiiWP im.generała ZygmuntaBerlin-
gaorazBurmistrzGminyiMiastaGrójec.
Przedrozpoczęciemuroczystościuczczonominutąciszypamięćzamordowanego
PrezydentaGdańska,PawłaAdamowicza.PrezesStowarzyszeniaSympatykówTra-
dycjiLudowegoWojskaPolskiegoOddziałwGrójcu,majorwstaniespoczynkuKa-
zimierzRdzanek,powitałprzybyłychgości:radnegoSejmikuMazowieckiegoLesz-
kaPrzybytniaka,starostęPowiatuGrójecKrzysztofaAmbroziaka,wicestarostęJolan-
tęSitarek,burmistrzaGminyiMiastaGrójec DariuszaGwiazdę,wójtaGminyBelsk
DużyWładysławaPiątkowskiego,członkówZwiązkuWeteranówiRezerwistów
WojskaPolskiegozjegoprezesemppłk.wst.spocz.StanisławemGlińskim,preze-
saKołaKombatantówRPiBWpporwst.spocz.KazimierzaKuracha,przedstawicie-
liStowarzyszeniaGrójeckiegoSLD, Policji,PaństwowejStrażyPożarnej,dyrektorów
orazuczniówszkółpodstawowychiśrednichgrójeckich.
Obecnebyłypocztysztandaroweorganizacjiparamilitarnych:StowarzyszeniaSym-
patykówTradycjiLWPOddziałwGrójcu,POGZWiRWPwGrójcu,KlubuŻołnierzy
RezerwyLOKWarka,KołaZwiązkuKombatantów RPiByłychWięźniówPolitycz-
nych wGrójcuorazgrójeckichszkół.
MajorKazimierzRdzanekwswoimprzemówieniuodniósłsiędofaktówhistorycz-
nychtakichjak:niewywiązaniesięAngliiiFrancjizsojuszniczychzobowiązańwo-
bec PolskinawypadekagresjiNiemiecw1939r., napaść 17września1939r.Związ-
kuRadzieckiegonaPolskę, ofiaryponiesioneprzezGrójecwczasieokupacjinie-
mieckiej.
MajorRdzanekpoinformowałzgromadzonychotym,żeprawdahistorycznajest
taka:„GrójeczostałwyzwolonyprzezżołnierzaIArmiiWojskaPolskiego,idącegou
bokuArmiiCzerwonej,boniedanemubyłowrócićdoOjczyznyinnądrogą”.
Sytuacjamilitarna,jakawytworzyłasięponapaściNiemiecnaZwiązekRadzieckii
ustaleniachwielkiejtrójki:Roosevelt,ChurchilliStalin,otworzyładrogędoojczyzny
tysiącomPolaków wcześniejwywiezionymwgłąbRosjiprzezrosyjskiegoagreso-
ra.Oniniemielityleszczęścia,abyznaleźćsięwarmiigenerałaAndersaiwalczyćz
Niemcamiubokuzachodnichsojusznikówkoalicjiantyhitlerowskiej.Wkońcowej
częściuroczystościpodpomnikiemofiarpoległychwlatach1939-45złożonowią-
zankikwiatówizapalonoznicz.
Wporównaniuzubiegłymrokiembyłonasznaczniewięcej.Nowowybranewła-
dzesamorządowepowiatuigminypokazałytymsamym,komuzawdzięczamywy-
zwoleniezokupacjiniemieckiej,adzieciimłodzieżmogłyusłyszećprawdziwąhisto-
rięoprzebieguwalkowyzwoleniemiastaiziemigrójeckiej.
Uczestnikuroczystości,StanisławGliński