SAMORZĄD
5
ŻYCIE GRÓJCA
|
LISTOPAD 2018
D
ecyzje zapadły (formal-
nie) w poniedziałek (19
listopada), kiedy to odby-
ły się sesje zarówno rady
miejskiej, jak i rady powiatu. Wła-
ściwie wszystko było ustalone kilka
dni przed terminem obrad. Ale nie-
pewność w przypadku rady powia-
tu była ogromna. Kilkanaście godzin
przed sesją pytaliśmy członków ko-
alicji tworzonej przez komitety: Po-
wiat Sprawny i Przyjazny, Powiat Sa-
morządowy oraz SLD Lewica Ra-
zem, czy są pewni wygranej w gło-
sowaniach? Usłyszeliśmy, że wszy-
scy potwierdzają lojalność – nikt nie
dał się skusić, choć obiecywano nie-
którym „złote góry” (np. stanowisko
starosty).
Walkapolityczna
Skąd ta atmosfera targowiska, a ra-
czej próby korupcji politycznej? Otóż
wszystko zapowiadało, że po czte-
rech latach rządów Prawo i Sprawie-
dliwość utraci większość w radzie.
Dotychczasowa opozycja bowiem,
wzmocniona przez przedstawiciel-
kę SLD, dysponowała 11 głosami, a
więc większością potrzebną do rzą-
dzenia w 21-osobowym zgromadze-
niu.
Ajasięniezgadzam...
Jeżeli jednak ktoś myślał, że wszyst-
ko jest „pozamiatane” i obrady będą
przebiegać w ciszy i spokoju... - my-
lił się. Już pierwsza sprawa wywo-
łała tarcia, a nawet można mówić o
małej awanturze. Zgodnie z przewi-
dywaniami, do komisji skrutacyjnej
obie opcje zgłosiły po dwóch swoich
kandydatów. Tymczasem do pracy w
RADA POWIATU GRÓJECKIEGO –
KRUCHA PRZEWAGA
Krzysztof Ambroziak – starostą, Janusz Karbowiak – przewodniczącym rady
tej komisji regulamin przewiduje tyl-
ko trzech radnych. Już przy pierw-
szym głosowaniu rozpoczęły się ko-
rowody. Radna Grażyna Kijuc zapro-
testowała, gdy zaraz po tajnymgłoso-
waniu zarządzono podanie wyników.
Domagała się, aby ogłoszono je do-
piero po przegłosowaniu wszystkich
kandydatów. Twierdziła, że w ten
sposób rada chce ją „utrącić”. Boże –
pomyśleliśmy – jeżeli do takiej „dys-
kusji” dochodzi przy wyborze zupeł-
nie obojętnej politycznie, właściwie
administracyjnej komisji skrutacyj-
nej – to co będzie później..?
Niestety, aby uniknąć słownych prze-
pychanek przystano (mimo przeciw-
nego zdania prawnika) na podlicze-
nie wyników po wszystkich głoso-
waniach. Ostatecznie radna Kijuc nie
została wybrana.
Przewaga jednegogłosu
Mimo obaw, dalsza część obrad
potoczyła się dość sprawnie, choć
uciążliwa forma głosowań i wyła-
niania kolejnych ciał rady trwała
prawie 5 godzin. Jak wcześniej za-
uważyliśmy, gdy okazało się, że ko-
alicja Powiat Sprawny i Przyjazny,
Powiat Samorządowy oraz SLD
Lewica Razem trzyma się mocno –
wszystkie niemal głosowania koń-
czyły się wynikiem: 11:10. Sporym
zaskoczeniem było zgłoszenie przez
PiS na funkcję starosty Pawła Sien-
nickiego. Przypomnijmy, że Sien-
nicki zasiadał w poprzednim zarzą-
dzie, gdy władzę sprawowało Pra-
wo i Sprawiedliwość. Jednak do
tych wyborów musiał szukać miej-
sca na liście komitetu związane-
go z PSL. Większość potraktowała
Demokracja zaskakuje nas na każdym kroku. Wydawało się, że nowe wybory do samorządów nie wprowadzą większych zmian
w ekipach rządzących w starostwie, jak i samym Grójcu. Tymczasemwymieniono obie ekipy. Nowym starostą został Krzysztof
Ambroziak, a burmistrzem gminy i miasta Grójec Dariusz Gwiazda.
to jako niesmaczny żart. Siennicki
przerwał wszelkie kalkulacje, mó-
wiąc: Nie zgadzam się!
Rozstrzygnięcia
Pozostałe rozstrzygnięcia przebie-
gały zgodnie z przewidywaniami.
Na przewodniczącego rady powia-
tu wybrano Janusza Karbowiaka, a
jego zastępcami zostali Adam Bal-
cerowicz i Krzysztof Fiks.
Krzysztof Ambroziak będzie przez
najbliższe pięć lat (jeżeli nie doj-
dzie do przetasowań w radzie) peł-
nić funkcję starosty powiatu grójec-
kiego. Jego najbliższymi współpra-
cownikami zostali: Jolanta Sitarek
(zastępca starosty), Marzena Roso-
łowska, Paweł Siennicki i Andrzej
Zaręba – zarząd powiatu.
Leszek Świder
Jak nas poinformował staro-
sta Krzysztof Ambroziak, wśród
priorytetowych spraw do zała-
twienia w najbliższym czasie dla
nowych władz powiatu są: popra-
wa funkcjonowania Powiatowe-
goCentrumMedycznegowGrój-
cu, opracowanie strategii rozwoju
sieci dróg na Grójecczyźnie, a ak-
tualnie przygotowanie ich do zi-
mowej eksploatacji oraz znale-
zienie złotego środka w kształce-
niu młodzieży w trudnym okre-
sie zmian związanych z reformą
oświaty.
W ubiegłym tygodniu odbyło się
pierwsze posiedzenie zarządu po-
wiatu. Nowewładze ostro zabrały
się do pracy. Odbyło się już spo-
tkanie z pracownikami starostwa.
Zaproszono na rozmowę dyrek-
tora Powiatowego Zarządu Dróg,
który omówił inwestycje w reali-
zacji oraz przygotowania do sezo-
nu zimowego (odśnieżanie dróg).
Nie jest tajemnicą - radni, którzy
weszli do nowego zarządu zapo-
wiadali to wcześniej - że w naj-
bliższym czasie zostanie zlecony
audyt w PCMG. – Sprawa szpita-
la leży mi na sercu. Musimy zro-
bić wszystko, aby ta placówka za-
częła działać zgodnie ze standar-
dami XXI wieku – powiedział
namKrzysztofAmbroziak.
Leszek Świder
PRIORYTETY
STAROSTWA
W5z10gminpowiatugrójeckiego
zmienisięwójtlubburmistrz.
Możemyzatemmówićorewolucji.
Zwłaszcza,jeżeliprzypomnimysobie,
żepodczaspoprzednichwyborów,
któremiałymiejsce4latatemu,tylko
jedenwłodarzzGrójecczyznystracił
swojestanowisko.
U
sterów gmin powiatu gró-
jeckiegoniezobaczymyjuż
Jacka Stolarskiego, Mar-
ka Mikołajewskiego, Wie-
sława Nasiłowskiego, Sławomira Sła-
buszewskiego oraz Marka Pietrzaka.
Przy czym ten ostatni nie ubiegał się o
reelekcję. Może zatem powiedzieć, że
„zszedł ze sceny niepokonany” (choć
nie do końca, ponieważ nie udało mu
się uzyskaćmandatu radnego powiato-
wego). Spośród włodarzy, którzy mają
na koncie ponad trzy pełne kadencje,
ostał się tylko Sławomir Chmielewski,
burmistrzMogielnicy.
„Układ” nie pomógł
Z pewnością wieloletnim samorzą-
dowcom nie pomogła dyskusja towa-
rzysząca planom wprowadzenia usta-
wy w sprawie dwukadencyjności. Re-
toryka wypowiedzi autorów i zwolen-
nikównowego prawa była dość jedno-
znaczna –wgminach, gdzie jedna oso-
ba rządzi przez kilkanaście czy kilka-
dziesiąt lat, tworzy się tzw. „układ” (w
wolnym tłumaczeniu – lokalna klika).
Narracja ta oczywiściewzbudziła ostry
Wiatr zmian w samorządach
sprzeciw wielu wójtów, burmistrzów
i prezydentów miast. Przekonywali,
że to wyborcy powinni oceniać, przez
ile lat mają sprawować swoją funkcję,
podkreślali swoje doświadczenie, zna-
jomość samorządowych ścieżek…Tak
czy inaczej ziarno zostało zasiane.
Nowe sposoby
Niewątpliwie w sukurs pretendentom
do urzędu przyszedł rozwój mediów
społecznościowych, które odgrywają
coraz większą rolę w dziedzinie auto-
promocji. Nie ukrywajmy – na takich
portalach jak Facebook lepiej czują się
młodsi kandydaci. Dla nowych twarzy
jest to znakomite medium, za pomocą
którego w szybkim czasie można do-
trzeć do wielu wyborców, a zwłasz-
cza do przedstawicieli młodszego po-
kolenia, bo to przecież oni stanowią
największe i najaktywniejsze grono
użytkowników tego typu stron. Jeste-
śmy dalecy od generalizowania, ale do
przeciętnego 20-latka łatwiej dotrzeć
przez Facebooka niż za pomocą ulot-
ki. Wprawdzie nie należy zapominać
o tradycyjnych formach komunikacji
z potencjalnymi wyborcami, ale inter-
net daje nowe możliwości znakomicie
działające na wyobraźnię – prowadze-
nie transmisji na żywo ze spotkań, pu-
blikowanie materiałów wyborczych,
możliwość dyskutowania z mieszkań-
cami w zasadzie w każdej chwili…A
cały fenomen tego zjawiska polega na
tym,żenatreściwyborczemożemyna-
trafić mimochodem, przeglądając przy
porannej kawie Facebooka. Nie twier-
dzę, że aktywność wmediach społecz-
nościowych zdecydowała o wynikach
wyborów, ale dobra kampania w Inter-
necie to duży handicap dla kandydata.
Doświadczonych samorządowców
mogła też zgubić pewna rutyna w pro-
wadzeniu kampanii. Ulotki wyborcze,
plakaty, banery to oczywiście ważne
elementy przyciągające uwagę poten-
cjalnych wyborców. Ale nie jedyne.
Trzeba uczciwie powiedzieć, że więk-
szą kreatywnością wykazali się pre-
tendenci. Profesjonalne grafiki, spo-
ty z wykorzystaniemujęć z drona, per-
sonalizowane cukierki wyborcze, a na-
wet rozdawanie materiałów wybor-
czych bezpośrednio przez kandydata
na targowisku czy przed cmentarzem
– to sposoby, z których do tej pory ko-
rzystali raczej ubiegającysięomandaty
poselskie lub o urzędy w dużych mia-
stach. Teraz zawitały w nasze okolice i
– trzeba to jasno powiedzieć –wwięk-
szości przypadków okazały się sku-
teczne.
Wykorzystać słabość
Imdłużej ktoś zajmuje jakieś ekspono-
wane stanowisko, tym powiększa się
grono osób niezadowolonych z rzą-
dów tej osoby. Podłoże rosnącej nie-
chęcimoże być bardzo różne. Nieprze-
myślana decyzja, nietrafiona inwesty-
cja (albo jej brak), zła polityka kadro-
wa, niereagowanie na sygnały o ewen-
tualnych nieprawidłowościach, zbrata-
nie się z ugrupowaniem politycznym
(do tego jawna niechęć do innej partii),
niewykorzystywanie możliwości – to
kilka z wielu przykładów rzeczy, któ-
remogą pogrążyć doświadczonego sa-
morządowca. Oczywiście nie myli się
ten, ktonicnie robi, alepomyłkawwy-
konaniu centralnej postaci w gminie
może być niezwykle kosztowna.
Czasem jednak przyczyna niechęci
może być bardziej prozaiczna – Ko-
walski jest niezadowolony, bo przy
jego ulicy nie ma jeszcze chodnika, z
koleiNowaknarzeka,bowójtnieumo-
rzyłmupodatku,aWiśniewskiemutak.
A rolą pretendenta jest zidentyfikowa-
nie i wyeksponowaniewad dotychcza-
sowegowłodarza.
Mało tego, niektórzy potrafili też wy-
korzystać we własnych celach to, co
przeciwnik uważa za swoją zaletę. Je-
den z doświadczonych wójtów (nie
będziemy podawać nazwisk, (zorien-
towani w temacie i tak się domyślą, o
kogochodzi) chwalił się, że jegogmina
nie ma żadnego zadłużenia. Przeciw-
nik zadałwówczas pytanie, czy jest się,
czymszczycić, skoro samorząd nie ko-
rzysta z nisko oprocentowanych i czę-
ściowoumarzalnychpożyczekzWoje-
wódzkiego Funduszu Ochrony Środo-
wiska i GospodarkiWodnej..?
Czas nowych ludzi
Amoże o wynikach wyborów zdecy-
dował fakt, że społeczeństwo było po
prostu coraz bardziej zmęczone wie-
loletnimi samorządowcami? Każdy
burmistrz czy wójt ma swój styl pra-
cy, pewną rutynę, wciąż otaczają go te
same osoby, w jednym temacie czu-
je się lepiej, w innym nieco gorzej. Z
biegiem czasu zaczyna to jednak nie-
co drażnić ludzi, a do głosu dochodzi
naturalne uczucie, jakim jest potrze-
ba zmian, którą odczuwa co jakiś czas
chyba większość z nas. Tym bardziej,
żewymagania rosną.Równadrogaczy
czysta woda często nie wystarczają,
by zyskać poparcie. Chcemy, by gmi-
na zapewniła ciekawą ofertę kulturalną
i sportową, pragniemy ścieżek rowero-
wych, marzymy o zajęciach dla mło-
dzieży i seniorów. Słowem– oczekuje-
my od samorządu stworzenia nowych
możliwości.Apoza tymsami też chce-
my rządzić – podobają nam się zatem
pomysły dotyczące chociażby konsul-
tacji obywatelskich czy budżetu party-
cypacyjnego. Jest to oczywiście rzecz
normalna.Atakie postulaty i projekt są
przyszłością, jeśli chcemy aktywizo-
wać społeczeństwo i poszerzać wiedzę
o samorządzie.
Oczywiście trudno wskazać jedną lub
nawet kilka przyczyn, których należy
upatrywać u podstaw porażek wybor-
czych wieloletnich gospodarzy gmin.
Albowiem przegrana w wyborach to
bardzo złożony proces, na który złoży-
ło się zapewne wiele elementów. Tak
naprawdę każdy przypadek należało-
by analizować oddzielnie i dla każde-
go moglibyśmy sporządzić obszerny
raport. Cóż…wybory już za nami. W
5 gminach nastał czas nowych ludzi.
Teraz oni muszą się starać, byśmy za 5
lat niemusieli analizować przyczyn ich
przegranych.
DominikGórecki
fot. Starostwo Powiatowe
Od lewej: Krzyszof Fiks, Adam Balcerowicz, Andrzej Zaręba, Janusz Karbowiak, Marzena Rosołowska, Krzysztof Ambroziak, Jolanta Sitarek, Paweł Siennicki.