piątek, 26 kwiecień 2024
Nowa S7 - droga przyszłości

Prace na ostatnim odcinku inwestycji drogi krajowej S7 przebiegają dotychczas terminowo i bez opóźnień. Nie można powiedzieć tego samego o pozostałych podwykonawcach odcinków A i B. W rozmowie z dyrektorem kontraktu Mota Engil Centra Europe S.A redakcja "Życia Grójca" dowiedziała się, że grójeccy kierowcy będą mogli korzystać z nowego odcinka krajowej "siódemki" w pierwszej kolejności.

Przypomnijmy, że inwestycja polega na budowie drogi o przekroju 2x2 i długości około 7,9 km wraz z budową tzw. obiektów inżynierskich oraz węzła Tarczyn Południe na powiązaniu ze starą krajową siódemką. Droga będzie omijać Tarczyn od strony wschodniej i połączy się bezpośrednio z obwodnicą Grójca.


Projekt jest realizowany w systemie Projektuj i Buduj. To nowoczesny i coraz popularniejszy system realizacji inwestycji budowlanych.
Umożliwia on dopasowanie planów budowy do zmieniających się warunków oraz technicznych możliwości bez obowiązku zmiany umowy.

Odcinek C 
Cała inwestycja jest podzielona na 3 części: A, B i C do których wojewoda mazowiecki wydaje zezwolenia na budowę. Rozpoczynając od stolicy, wykonawcami są kolejno firmy: Rubau Polska Sp. Z o.o. (umowa z tą spółką została zerwana w maju tego roku), IDS Bud S.A i odpowiedzialna za ostatni ośmiokilometrowy fragment - Mota Engil Central Europe. Budowa drogi na tym obszarze obejmuje cztery odcinki. – Głuchów to odcinek końcowy, poza tym posiadamy pozwolenia na pozostałe. Zostało to tak podzielone, ponieważ było prościej i szybciej rozpocząć prace – tłumaczy Wiesław Biernat, dyrektor kontraktu firmy Mota Engil odpowiadającej za pracę na tym odcinku. Aby utrzymać ruch, powstał tutaj tzw. bypass, który umożliwia płynny przejazd zarówno w stronę Grójca, Radomia jak i Warszawy.

Wykonawcy zależy na jak najszybszym uruchomieniu dróg lokalnych, które będą zastępowały trasę ekspresową podczas głębokich wykopów na skrzyżowaniu w Głuchowie. – W pierwszej kolejności wykonywane są drogi lokalne, tam będzie potem komunikacja. Przełożymy na te drogi boczne dwa razy po dwa pasy ruchu. Potem wyprowadzamy się z tym ruchem głównym aż za Pamiątkę i zabierzemy się do rozbiórki istniejącej nawierzchni, a potem przystąpimy do budowy nowej. – kontynuuje rozmowę dyrektor Biernat. Wykonanie tych prac jest niezbędne do budowy wiaduktu przebiegającego nad drogą przyszłości – nową S7. 

Komunikacja autobusowa zostanie ulokowana na lokalnych drogach w mniej więcej podobnych miejscach, w których dotychczas się znajdowały. W okolicach sołectwa Duży Dół po prawej stronie w miejscu dawnej stacji benzynowej, jadąc od Grójca, powstaną dwa przejścia przygotowane do przeprowadzania zwierząt. Przepusty żeliwne mają zapewnić komfort i bezpieczeństwo.

Kiedy?
Wykonawca zapewnia, że będzie można uruchomić odcinek od obwodnicy Grójca do węzła Tarczyn Południe nawet jak pozostali wykonawcy "nie wyrobią się" w terminach. To raczej pewne, bo tylko wykonawca odcinka znajdującego się najbliżej Grójca pracuje zgodnie z założeniami kontraktu. – Nie wiem, jak to jeszcze będzie dokładnie wyglądało, ponieważ nasz odcinek skończy się wykopem w szczerych polach, jeżeli IDS (wykonawca odc. B) nie zdąży. Mają pół roku opóźnienia w stosunku do nas, więc ciężko będzie im zrównać się z nami. Podejrzewam, że z końcem prac zostanie wydane pozwolenie na ruch  od Grójca do węzła Tarczyn Południe w Pamiątce. Dalej będzie zjazd na istniejącą siódemkę – rokuje Wiesław Biernat.

Po chwili zastanowienia zdradza z uśmiechem na twarzy. – Wysoce prawdopodobne jest to, że skończymy prace przed terminem, czyli pod koniec przyszłego roku. Taki mamy plan. Celem głównym wykonawcy jest uruchomienie ruchu węzłem głównym na koniec 2020 roku. Termin zakończenia inwestycji to marzec 2021 roku.

Wykup gruntów
Głównym problemem inwestycji było przekazywanie gruntów przez mieszkańców, które rozpoczęło się w styczniu tego roku. Główna Dyrekcja Dróg i Autostrad (GDDKiA) nadzorowała, administrowała i szacowała wykup gruntów od mieszkańców. Warto dodać, że właściciele działek wchodzących w skład planowanej inwestycji w zasadzie nie mieli wyjścia i chcąc nie chcąc, musieli sprzedać Skarbowi Państwa te tereny. Podstawą do takiego działania jest specustawa dotycząca realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych. Z większością działek nie było problemu, ale byli tacy mieszkańcy, którzy musieli zostać poddani postępowaniu administracyjnym prowadzonego przez wojewodę mazowieckiego. Wcześniej oczywiście były wezwania do ugody. Taki proces trwa około 2-3 miesięcy. – Przy takiej inwestycji są ludzie zadowoleni i niezadowoleni. Zadowoleni są dlatego, że tego terenu nigdy by po tych cenach nie sprzedali, a ci niezadowoleni to osoby, które prowadzą bądź prowadziły działalność na tych terenach. Przykładowo we wschodniej Polsce ludzie otrzymywali wręcz milionowe odszkodowania z tytułu zajęcia terenów pod inwestycje. Dodam, że były to z reguły grunty rolne – dodaje w rozmowie Wiesław Biernat.

Komplikacje i utrudnienia
W rozmowie na temat utrudnień i wyzwań dyrektor kontraktu wymienia przede wszystkim pracę na czynnej linii kolejowej w okolicach Tarczyna oraz mało miejsca przy pracy na terenie odcinka w Głuchowie. – Przy czynnym torze z odpowiednim regulaminem ustalonym z PKP, nie możemy spóźnić się z robotami, musimy dochować terminów. Kończymy tam budowę drugiej części wiaduktu. Natomiast bliżej Grójca jest mało miejsca. Pracujemy, utrzymując jednocześnie ruch. Staramy się , żeby utrudnienia były jak najmniejsze, ale nie da się tego zrobić w inny sposób. W Głuchowie musimy utrzymać to w takiej formie dopóki nie wybudujemy wiaduktu i dojazdu do niego. Muszę utrzymać ruch na trasie. Tutaj staramy się sprężać, żeby to zrobić jak najszybciej. Pracujemy do 21, czasem do 22 w nocy, soboty na zmiany, czasem w niedzielę.


Szymon Wójcik