4
MIASTO I GMINA
N
a wszystkich, którzy 10
czerwca
zdecydowa-
li się przyjść na Festyn
Rodzinny, czekała moc
atrakcji. Były liczne koncerty, poka-
zy strażackie, wojskowe i policyjne,
dmuchańce, wielkie bańki mydlane,
warsztaty garncarstwa, przejażdżki
bryczką, soki i domowe wypieki au-
torstwa parafianek. Wielkim zainte-
resowaniem cieszyła się również lo-
teria z nagrodami.
Wśród licznych stoisk znalazło się
to organizowane przez pełnomoc-
nika burmistrza ds. uzależnień Ka-
rola Biedrzyckiego oraz Straż Miej-
ską w Grójcu. Odwiedzający je mo-
gli założyć alkogogle i narkogogle,
dzięki którym zobaczyli, jak wyglą-
da świat po spożyciu alkoholu i nar-
kotyków.
WspaniałazabawapodczaspierwszegoFestynuRodzinnegozorganizowanegona
terenieplebanii parafii św.MikołajawGrójcu.
Festyn Rodzinny
Ż
ycie nas nie rozpiesz-
cza; brak czasu, niedo-
syt finansowy, rozgar-
diasz organizacyjny...
Podążając tym tropem, można
zabrnąć w zaułek, gdzie już nic
dobrego i pięknego nie sposób
dostrzec.
Ale to jest zły trop!
Z pewnością nie o tym śpiewał
Czesław Niemen w „Obok nas”.
Tuż-tuż tętni nam „wielkie
otwarcie” na radość, na koniecz-
ność obdarzania się nawzajem
życzliwością, na spotkanie w
przestrzeni wypełnionej dobrą
myślą, aż po bezkres.
Nie potrzeba do tego żad-
nych wyrzeczeń – wystarczy
uwzględnić bezsens wyrzeczeń
poczynionych, zawartych w an-
tyhaśle „nie chce mi się”!
Dzieje się – kochani, dzieje się.
W Grójcu bracia Radziwonowi-
czowie świętowali 20-lecie or-
kiestry Sinfonia Viva, tu obcho-
dzono 80-lecie urodzin Edwarda
Stachury... Tu codziennie coś się
dzieje, ale czy mamy „oczy sze-
roko otwarte”?
„Nie wolno narzekać, od sie-
bie uciekać” śpiewa nasz artysta
Mariusz Klimek. Zgadzam się z
nim.
W ubiegłym roku GOK posiadł
nowy fortepian. Co miesiąc zna-
czący artysta pochyla się nad
nim. Czyni to w Grójcu! Mógłby
nad innym instrumentem, gdzieś
indziej, choćby we własnym do-
mu. Ale jedzie do Grójca.
Czujecie to?
Ostatnio swój sposób pojmowa-
nia muzyki Chopina przybliżył
obecnym na koncercie Robert
Skiera. Dwa znane walce, dwa
bliskie uchu polonezy, dwie po-
pularne etiudy i kilka „głośnych”
utworów, okazały się być zupeł-
nie nowymi propozycjami do
zupełnie niepopularnych prze-
żyć, bo były bardzo „osobiste”.
Pan Robert Skiera „czarno na
białym” wytknął powierzchow-
ność odsłuchiwania dotychcza-
sowego – melodia jest zaledwie
dźwiękowym sygnałem rozpo-
znawczym, a co dalej?
Pianista ma wszak dwie ręce,
dwie nogi (pod nimi trzy „naci-
skadła”) i umie, z ich artystycz-
ną pomocą, wysłać do nas wię-
cej sygnałów – poznawczych,
jeśli zechcemy, aby dotarły do
Wiele działo się na scenie, na któ-
rej wystapili: zespół instrumentalno-
wokalny parafii św. Mikołaja, or-
kiestra OSP Grójec, schola "Iskierki
św. Mikołaja", Chór Miasta Grójec i
Jan Zakrzewski oraz zespół Metro.
"Kwitnąca" 2018
zmysłów i zmysłowości, do-
trą. Ma jeszcze to „coś”, co jest
NIM!
Na przemyślenia mamy dwa
miesiące; we wrześniu kontynu-
ujemy.
Zachęcam, zapraszam, polecam.
Kazimierz Kochański
Gdzie jest to "coś"?
Przeżyjmy to jeszcze raz... Na
szczęście nie chodzi o futbol i
popisy polskich piłkarzy na mi-
strzostwach świata w Rosji, tyl-
ko o nasze lokalne Święto Kwit-
nących Jabłoni. W tym roku im-
preza była wyjatkowo udana.
Dopisała pogoda, a występy ar-
tystów i zespołów cieszyły się
uznaniem grójczan. Na koncert
Sławomira przybyło ponad 10
tys. widzów. Najciekawszy był
jednak występ zespołu Pectus.
Było coś dla ducha, ale i ciała.
Natomiast dla dzieci wspaniała
zabawa.