Związek Żołnierzy Weteranów Rzeczypospolitej Polskiej Oddział w Grójcu przygotował obchody uczczenia żołnierzy poległych w I Wojnie Światowej oraz 27 żołnierzy rozstrzelanych przez Wermacht Niemiecki 12 września 1939 roku.
W czwartek 12 września o godzinie 13:00 w Głuchowie przy symbolicznie upamiętnionych i oznaczonych mogiłach zbiorowych reprezentacja Związku Żołnierzy Weteranów zapaliła znicz pamięci. Wieniec pamięci złożył Jerzy Kasica, członek ZŻWRP Grójec oraz jeden z organizatorów uroczystości.
- W statucie naszej organizacji jednym z punktów jest godność i szacunek do żołnierza za życia i śmierci. Dzisiaj spotkaliśmy się tutaj, aby oddać cześć i chwałę poległym - mówił Prezes Związku, Zbigniew Żurowski.
Na koniec zostały odczytane fragmenty publikacji Dr Remigiusza Matyjasa Głuchowska refleksja o niepodległości , miesięcznik Życie Grójca, nr 164, 30 listopada 2023
We wrześniu 1939 r. głuchowską ziemię użyźniła krew Polaków, cywili i żołnierzy, zamordowanych przez Niemców.
Miejscowości o nazwie Głuchów w Polsce trochę się znajdzie, natomiast Głuchów, posadowiony nad rzeką Jeziorką, przy drodze krajowej nr 7, pomiędzy Warszawą a Grójcem, na wzniesieniu, wśród lasów, jest tylko jeden na świecie. Po prostu nasz.
Głuchów nie byłby ani nasz, ani taki, jaki jest, ze swoim genius loci, gdyby nie protoplaści. Nie można wiarygodnie kochać ojczyzny (ani małej, ani dużej), czy też uważać się za patriotę, bez świadomości następującej prawdy: każde pokolenie jest tylko ogniwem procesu dziejowego.
Dawno temu wydeptano ścieżki, którymi na co dzień chodzimy, a robiono to w różnych epokach, zarówno w okresie polskiej państwowości, jak i zaborów, przynależąc do stanów uprzywilejowanych (szlachty czy ziemiaństwa), jak i będąc chłopami, przez wieki nieposiadającymi świadomości narodowej, choć bez własnej winy.Zatem jesteśmy spadkobiercami rodzin szlacheckich i ziemiańskich, dzierżących na przestrzeni stuleci Głuchów, oraz chłopów, pracujących na tzw. pańskim, powoli wyzwalających się z poddaństwa na obywateli i Polaków. Głuchowskich herbu Prus III, a zwłaszcza owego Mikołaja, wzmiankowanego już w XV w. Prażmowskich herbu Belina, z których wywodziło się wielu polityków aktywnych na polskiej scenie politycznej w XVI-XVIII w. Czekanowskich herbu Godziemba, w tym urodzonego 6 października 1882 r. w Głuchowie Jana Czekanowskiego, sławnego antropologa.
Świadomość wielokulturowości historii nie pozwala nam na odcięcie się od lekarzy, Augusta Ferdynanda Wolffa i Maurycego Wolffa, ojca i syna, mających korzenie żydowskie, właścicieli Głuchowa w XIX w. To oni założyli duży browar, udatnie zasilający swoimi wyrobami rynek warszawski, a prowadzony także przez następnych dziedziców wsi. Materialną pamiątkę po nieistniejącym już świecie szlachecko-ziemiańskim stanowi głuchowski pałac, po II wojnie światowej m.in. siedziba Uniwersytetu Ludowego oraz szkoły podstawowej. Mieszkającemu w nim kiedyś Kazimierzowi Kochańskiemu, jak czytamy w jednym z jego utworów, pałacowy grzyb zżerał najlepsze wiersze. Cóż, także i w ten sposób objawiała się szczególna atmosfera miejsca.
Miejsca, którego dzieje współtworzyli też chłopi, jak np. występujący w źródłach pod rokiem 1811 „pracowity” Józef Wrona, „komorą w Głuchowie zamieszkały”. Wioska ta zawsze znajdowała się jakby w cieniu sąsiednich miejscowości, pełniących w stosunku do niej funkcje administracyjne, czyli Worowa, centrum parafii rzymskokatolickiej, jak i Grójca, ośrodka gminnego i powiatowego. Trzeba też przypomnieć, że blisko sto lat Głuchów należał do gminy Kobylin z siedzibą w Grójcu.
Gdy wybuchła I wojna światowa, głuchowianie byli mieszkańcami gminy Kobylin, a zarazem poddanymi cara Mikołaja II Romanowa. Idea niepodległości wydawała się im raczej mamidłem. Jak większość polskiego społeczeństwa, potrzebowali czasu, by do niej dojrzeć.W październiku 1914 r. wicher historii powszechnej zakłócił głuchowską ciszę. Wtedy to bowiem w rejonie Głuchowa i Grójca rozegrała się wielka bitwa, trwająca około dziesięciu dni. Armia rosyjska zastawiła drogę Niemcom prącym na Warszawę. Armaty okazały swoją moc. Nigdy wcześniej, ani nigdy potem w ziemię nie wsiąkło tyle żołnierskiej krwi, co wtedy. Poległych w trakcie boju pochowano na zaimprowizowanych cmentarzach wojskowych, np. w Częstoniewie i Głuchowie.
Do naszych czasów z tych nekropolii pozostały w zasadzie tylko same miejsca, oznaczone i symboliczne upamiętnione. Żadnej oryginalnej mogiły, żadnej tabliczki z nazwiskiem, jakby nigdy nie było żadnej bitwy i nikt nie zginął…
W 1914 r. głuchowianie – jako żołnierze carscy – bili się w imię obcej sprawy. W latach 1918-1920, gdy nasi zaborcy przeżywali gorycz porażki, walczyli – jako polscy żołnierze – o wolną Polskę. Przypomina o tym pomnik stojący w Worowie, opodal kościoła, ufundowany w 1939 r., a poświęcony piętnastu mieszkańcom gminy Kobylin, którzy w tamtych latach oddali życie za ojczyznę. Wśród upamiętnionych bohaterów dwóch głuchowian: Władysław Krzymuski – ziemianin i Stanisław Wrona – chłop. Co za symbolika! Ile wody musiało upłynąć w Jeziorce, ile przemian społeczno-politycznych musiało nastąpić w kraju, by ziemianin i chłop mogli jako równoprawni obywatele oraz równowartościowi Polacy razem przelewać krew za Polskę! Władysław Krzymuski, student SGGW, poległ 11 sierpnia 1920 r. pod Ostrołęką jako kapral 2 pułku ułanów, a Stanisław Wrona poległ 15 sierpnia 1920 r. pod Karolinem jako kapral 145 pułku strzelców. Niepodległość, z trudem zdobyta także dzięki daninie krwi Krzymuskiego i Wrony, nie została dana nam raz na zawsze. We wrześniu 1939 r. głuchowską ziemię użyźniła krew Polaków, cywili i żołnierzy, zamordowanych przez Niemców. W związku tym, co teraz dzieje się za naszą wschodnią granicą, można powiedzieć, że Głuchów – za sprawą tajemniczego pobytu tutaj w roku 1921 Semena Petlury, ukraińskiego emigranta politycznego – to także przyczynek do relacji polsko-ukraińskich. Zostawmy sobie jednak tę opowieść, jak i inne, na następny rok, kiedy będziemy świętować kolejną rocznicę odzyskania niepodległości. A do tego czasu starajmy się pogłębiać wiedzę o Głuchowie i innych miejscowościach, by nasz patriotyzm był bogatszy i pełniejszy.