Wieloletnia pracowniczka grójeckiego MGOPS zmaga się z nieuleczalną chorobą
Moja mama ma na imię Elżbieta, ma 59 lat. Od ponad 30 lat jest pracownikiem socjalnym. Zawód, jaki mama wybrała to pomoc innym ludziom.
Aż do momentu zdiagnozowania choroby była aktywna zawodowo. Nawet w trakcie trwania choroby, gdy tylko czuła się na siłach, na parę miesięcy wróciła do zawodu, aby nieść pomoc innym. Niestety do czasu...
Teraz moja mama znika na moich oczach. Umiera na raka piersi z przerzutami do obojczyka, kości miednicy, węzłów chłonnych szyjnych, wątroby i macicy. Do tego refluks przełyku, zapadające się prawe płuco i obrzęki limfatyczne na prawej stronie ciała. Lekarze i specjaliści rozłożyli ręce i poinformowali nas, że już nic nie da się dla niej zrobić. Mama obecnie jest w ostatnim stadium raka. Owrzodzenia nowotworowe zajmują całą pierś i kierują się we wszystkie strony na plecy i tułów. Zaatakowana pierś obumiera, tkanka martwicza również obejmuje coraz większy obszar. Niestety nikt nie poinformował nas, że istnieje możliwość mastektomii tzw. toaletowej, chociażby w celu zabezpieczenia komfortu życia. Dowiedziałam się o tym, jak już nie można było nic zrobić. Mama zdiagnozowana została i leczyła się od 2017 roku. Przez 3 lata jeździła co tydzień lub co dwa tygodnie na chemię i badania, jest po 35 wlewach chemii i w późniejszym czasie - gdy już nie można było użyć tej metody, ponieważ żyły pękały przy każdym jednym nakłuciu - chemii w tabletkach i terapii hormonalnej.
Teraz moja Mama wymaga stałej opieki 24/7, jest niezdolna do samodzielnej egzystencji. Wymaga również wymiany opatrunków na zmiany nowotworowe dwa razy dziennie. Opatrunki - kompresy wysoko absorbujące wysięki, bandaże/plastry chirurgiczne, maści robione przez farmaceutów na specjalne zapotrzebowanie, płyny odkażające, plastry z parafiną i ze srebrem oraz cała reszta środków higienicznych, które stosuje, aby poprawić komfort życia mojej mamy, przekraczają już moje możliwości finansowe. Bardzo się boję, że zabraknie mi środków do tego, abym mogła jej dalej pomagać. Dodatkowe możliwości finansowe - jakiekolwiek możliwości, są naszą ostatnią deską ratunku, abym nie bała się o każdy kolejny dzień oraz o to, czy stać mnie będzie, abym mogła zrobić mamie przysłowiowy opatrunek, czy dać leki bez których ból byłby nie do opisania.
Proszę Państwa o pomoc dla mojej mamy.
Darowizny na rzecz leczenia Elżbiety można przekazywać za pomocą płatności on-line, karty płatniczej, PayPal lub tradycyjnego przelewu. Aby dokonać wpłaty, kliknij powyżej na czerwony przycisk "Pomóż" w niebieskim prostokącie.
źródło oraz zbiórka: https://skarbonka.alivia.org.pl/elzbieta-najdek