piątek, 22 listopad 2024
Nauka kosztuje

Na przestrzeni czterech lat, od 2016 do 2019 roku, wydatki na oświatę w gminie Grójec wzrosły aż o ponad 9 milionów złotych.

Z problemem rosnących kosztów utrzymania oświaty zmaga się większość samorządów w Polsce. Opinia publiczna chętnie usprawiedliwia decyzje włodarzy o dorzuceniu kolejnych pieniędzy do funkcjonowania przedszkoli i szkół, bo – jak wiadomo – dzieci to nasza przyszłość. W naszym kraju doszło jednak do sytuacji, w której gminy, by sfinansować oświatę, zabierają środki z innych działów, rezygnując najczęściej z inwestycji. Mało tego, rosnące obowiązkowe koszty zmusiły wielu samorządowców do redukcji zajęć dodatkowych. Tymczasem niejeden z nich chciałby finansować z budżetu gminy dodatkowe godziny języków obcych czy organizację kółek zainteresowań. Najczęściej nie ma jednak na to pieniędzy.

Gwałtowny skok
W 2016 roku wydatki na oświatę w gminie Grójec oscylowały na poziomie 32,78 mln zł. Cztery lata później pula pieniędzy na przedszkola i szkoły urosła do kwoty 42,04 mln zł. Skąd się wziął taki gwałtowny skok? Częściowym usprawiedliwieniem takiego stanu rzeczy są ubiegłoroczne podwyżki dla nauczycieli, które zagwarantował rząd, a które w największym stopniu obciążyły budżety samorządów.
Tłumacząc wzrost kosztów, warto też spojrzeć na liczbę etatów w szkołach prowadzonych przez gminę Grójec. W 2016 roku było ich 232, zaś w 2019 – już 277. Zwiększenie zatrudnienia bynajmniej nie jest związane ze wzrostem liczby uczniów. Z danych udostępnionych przez Wydział Edukacji, Promocji i Spraw Społecznych wynika, że w ubiegłym roku dzieci w szkołach było nawet nieco mniej niż cztery lata temu (2016 rok – 2589 uczniów, 2019 rok – 2556 uczniów).

Utrzymane etaty
Co istotne, reasumując stan zatrudnienia we wszystkich podstawówkach w gminie Grójec, etatów nauczycielskich przybyło, mimo że przecież zlikwidowano  gimnazjum. W miejsce gimnazjum przywrócono co prawda siódmą i ósmą klasę, ale trzeba pamiętać, że jeden rocznik „zabrano” do szkoły średniej (gmina Grójec nie utrzymuje szkół średnich).
Pomimo likwidacji gimnazjów i „utraty” jednego rocznika nauczyciele nie stracili pracy. By utrzymać etaty, samorząd grójecki sporo musiał się nagimnastykować. Jednym likwidowano nadgodziny, aby oddać je pedagogom, którym brakuje godzin do pensum. Innym zapewniano etat, ale w kilku różnych szkołach (powstało zjawisko tzw. nauczycieli objazdowych). Kolejnym zaś uzupełniano wymiar godzin, oferując im – oczywiście w ramach przepisów i zgodnie z posiadanymi kwalifikacjami – pracę jako nauczyciel wspomagający, w szkolnej bibliotece lub nauczanie innego przedmiotu. Generalnie rzecz biorąc, robiono wszystko, by nikogo nie zwalniać.

Subwencja nie wystarcza
Zwiększanie zatrudnienia to także efekt tego, że z roku na rok szkoły zapewniają swoim wychowankom coraz więcej zajęć z pomocy psychologiczno-pedagogicznej (np. zajęcia z logopedą, psychologiem i innymi terapeutami). Zatrudniani są też nauczyciele wspomagający, którzy pomagają uczniom posiadającym orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego. I nie są to sporadyczne przypadki. W szkołach i przedszkolach prowadzonych przez gminę Grójec (łącznie jest to 10 placówek) tygodniowo odbywa się ponad 1300 godzin, na których są nauczyciele wspomagający. Do tego należy dodać po kilkaset godzin tygodniowo z zajęć z pomocy psychologiczno-pedagogicznej.


– Przepisy nie określają, ile godzin dodatkowych należy uczniowi zapewnić. Sytuacja każdego dziecka jest indywidualna – mówi Monika Kozłowska, naczelnik Wydziału Edukacji, Promocji i Spraw Społecznych w Urzędzie Gminy i Miasta Grójec.
Zajęcia z logopedą i etaty nauczycieli wspomagających kosztują. W ubiegłym roku po raz pierwszy zdarzyło się, że subwencja oświatowa nie pokryła wszystkich wydatków gminy na kształcenie specjalne. Samorząd do tego zadania musiał dołożyć z własnej kieszeni 180 tys. zł (około 5% wszystkich kosztów kształcenia specjalnego).


– Chcielibyśmy wprowadzić w naszych szkołach naukę drugiego języka obcego już od czwartej klasy [jak wspomnieliśmy, w tej chwili zgodnie z przepisami drugi język obcy pojawia się dopiero w klasie siódmej – red.] – mówi Dariusz Gwiazda, burmistrz gminy i miasta Grójec. – Chcielibyśmy także finansować dodatkowe zajęcia dla uczniów zdolnych, ale coraz większe obciążenia związane z lekcjami obowiązkowymi, a jednocześnie niewystarczająca subwencja oświatowa nie pozwalają na podjęcie takich decyzji – dodaje burmistrz.


Rzeczywiście jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie koszty utrzymania oświaty, to subwencja oświatowa zdecydowanie nie wystarcza, by je pokryć. W 2019 roku rządowa dotacja do funkcjonowania szkół wyniosła 23 miliony złotych. A gmina, jak zaznaczyliśmy, potrzebowała na ten cel aż 42 milionów złotych.


Dominik Górecki