Trzy tygodnie od postawienia diagnozy – tyle wystarczyło, by uzbierać całą kwotę potrzebną na leczenie Dominika Wojdalskiego, mieszkańca gminy Pniewy.
Dominik przesłał nam wzruszającą wiadomość, w której dziękuje raz jeszcze wszystkim osobom za pomoc. „Wszystkie działania i akcje, które dla mnie zrobiliście, to było coś wspaniałego! W zaledwie 3 tygodnie uzbieranie kosmicznej kwoty 1 milion 400 tysięcy stało się możliwe. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za zaangażowanie i za wszelkie pomysły, za wszystko po prostu. Dzięki Wam mogę stanąć po raz kolejny do walki z nowotworem krwi, walczę jak tylko mogę o to, aby być zdrowym, a Wy mi w tym pomogliście. Dziękuję!” – pisał Dominik Wojdalski.
Armia Wojdala
Na profilu społecznościowym grupy Armia Wojdala, od której wszystko się zaczęło, możemy przeczytać, że Dominik jest już po 6 nakłuciach lędźwiowych i w płynie mózgowo-rdzeniowym jest już „czysto”. To oznacza, że komórki nowotworowe, które były we krwi, szpiku oraz płynie z kręgosłupa, są na poziomie 0,0%. Teraz rozpocznie się właściwa terapia CAR-T-cells.
Jak to się zaczęło?
W ostatnią środę stycznia rodzice Dominika poinformowali swoich najbliższych o dramatycznej diagnozie. Wtedy Aneta, Justyna i Kinga postanowiły działać. Drugiego dnia zostało zorganizowane spotkanie i uruchomiono zbiórkę, której celem było uzbieranie niebagatelnej sumy 1 mln 400 tysięcy złotych. Regionalna telewizja pod kierunkiem Witolda Wójcika nagrała reportaż z udziałem Dominika, a następnie powstał spot reklamowy z osobami pełniącymi ważne funkcje publiczne w gminie Grójec, a także organizacjami i stowarzyszeniami. Powołano sztab organizacyjny o nazwie „Armia Wojdala”. Justyna zajęła się kontaktem ze szpitalem, lekarzami, fundacją, zarządzaniem grupą na Fb, załatwianiem pozwolenia z ministerstwa oraz formalnościami związanymi z założeniem zbiórki na siepomaga.pl. Wbrew pozorom to nie jest takie łatwe. Organizację dodatkowo utrudniała pandemia, ale udało się szybko zaplanować
harmonogram działań na cały miesiąc.
Efekt domina
W akcję zaczęły włączać się osoby, instytucje, stowarzyszenia, przedsiębiorstwa prywatne, straż miejska, policja, szkoły, przedszkola. Drukowano plakaty,
dostarczono puszki dla wolontariuszy. Na cały okres trwania akcji Grójecki Ośrodek Kultury zamienił się „centrum dowodzenia" Armii Wojdala. – Trzeba zaznaczyć i podkreślić, że Armia Wojdala to wszyscy, którzy pomogli i przyczynili się do zbiórki na rzecz Dominika. Nie sposób jest wymienić wszystkich, ponieważ akcja przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Nikt z nas nie myślał, że tyle ludzi o dobrym sercu wesprze naszą wspólną walkę – opowiadała ciocia Dominika, Aneta.
Organizowane były koncerty, akcję zaczęli wspierać aktorzy, sportowcy i celebryci z całej Polski. Koła Gospodyń Wiejskich zarywały całe noce na przygotowywaniu tony ciasta i lokalnych specjałów. Kluby piłkarskie i grupy morsów także organizowały swoje zbiórki . Na wspólny pokład trafiły również lokalne media, udało się także zebrać ponad 31 litrów krwi podczas prowadzonej zbiórki. Na ratunek Dominikowi, solidarnie i ponad podziałami, pospieszyły
jednostki samorządu terytorialnego: Starostwo Powiatowe w Grójcu, gminy Grójec, Pniewy, Belsk Duży, Jasieniec, Warka, włodarze, radni oraz sołtysi. Było pieczenie pączków oraz lokalnych specjałów, zbiórki złomu, wspólne licytacje, każdy pomagał, jak tylko mógł.
#WojdalChallenge
Ochotnicza Straż Pożarna w Grójcu była autorem pomysłu, który okazał się sporym sukcesem. – Strażacy, zainspirowani poprzednią akcją o nazwie #GaszynChallenge, która przyniosła efekt, stwierdzili, że będzie to doskonały projekt łączący zabawę, sport, a co najważniejsze, wsparcie dla Dominika – relacjonował Michał Maroszek z OSP Grójec. – Na zaproszenie odpowiedział sam Dominik, który nakręcił wspólnie ze strażakami materiał filmowy, który bardzo szybko rozprzestrzenił się na portalu społecznościowym Facebook. Akcja pajacyków była kolejną inicjatywą, która wpłynęła na uzyskanie pozytywnego wyniku zbiórki pieniędzy. Jako strażacy pomagamy ludziom, podejmując interwencje w czasie pożarów, wypadków drogowych czy innych miejscowych zagrożeń, ale ważnym elementem naszej działalności jest także pomoc lokalnemu społeczeństwu. Dlatego nie mogliśmy przejść obok tego obojętnie – dodał na zakończenie druh Michał Maroszek.
Licytacje
Kolejną istotną gałęzią wsparcia okazały się zorganizowane licytacje, które odbywały się za pośrednictwem portalu społecznościowego Facebook. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że profil grupy licytacyjnej, który wcześniej działał na rzecz Mai Gozdek, dziewczynki borykającej się także z chorobą nowotworową, został przekazany Dominikowi. Na tej grupie, która docelowo liczyła ponad 19 tysięcy osób, można było wystawiać i licytować różne przedmioty. Pośród wielu aukcji był rysunek Mai przekazany przez nią Dominkowi, który został zlicytowany za 10 tysięcy złotych. W obydwu przypadkach wsparcie popłynęło z każdej strony. Kreatywności i pomysłów na licytacje nie brakowało. Między innymi oferowano wypieki, zabiegi kosmetyczne i fryzjerskie, starocie, własne usługi, np. pomoc w pracach porządkowych w domostwach i wiele innych.
Razem możemy wszystko
Sukces zbiórki dla Dominika pokazał nam, że w tych trudnych czasach, pomimo panującej izolacji i pandemii, potrafimy solidarnie połączyć siły i rzucić się na ratunek drugiemu człowiekowi. To niezwykle ważne. Ważne, żebyśmy byli dla siebie zawsze ludźmi. Nieważne, skąd pochodzimy, jak wyglądamy, w jaki sposób kochamy. Nieważne, jakie mamy poglądy i kogo popieramy. Ważne, że szanujemy się, słuchamy nawzajem i pokazujemy, że mamy serca pełne miłości. – Człowiek jest tyle wart, ile od siebie potrafi ofiarować innym. Bo z natury jesteśmy dobrzy, tylko musimy mieć okazję, by dobro to pokazać – podsumowała zbiórkę Monika Woźniak, dyrektor GOK.