15 czerwca Oddział Intensywnej Terapii w Grójcu miał swoje święto - obchodził 20 rocznicę istnienia. Pandemia koronawirusa spowodowała, że zamiast hucznego bankietu odbyło się tylko skromne okolicznościowe spotkanie z Władzami Powiatu i Zarządem szpitala.
Dyplomy wręczono m.in. doktor Halinie Czuchnickiej – Polkowskiej, która była pierwszym ordynatorem Oddziału aż do przejścia na emeryturę, ale do dzisiaj dyżuruje i wspiera nas swoim doświadczeniem. Następnie Oddziałem kierowała Magdalena Kusztykiewicz, a po niej krótko Ewa Janocha. Po okresie ,,kobiecym’’ postawiono na mężczyznę i od kwietnia 2019 roku obowiązki ordynatorskie w Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii przejął dr. Witold Wasiak.
Ale dlaczego anestezjologia, dlaczego intensywna terapia i co to w ogóle jest?
Do roku 2000 w naszym szpitalu pracowali anestezjolodzy, czyli lekarze zajmujący się znieczuleniem do operacji. Najogólniej mówiąc, mamy znieczulenie przewodowe – chory nie śpi, ale go nie boli i znieczulenie ogólne – chory śpi i też go nie boli. Wszystko jest dość proste, jeśli operacja jest krótka i mało rozległa, a chory jest zdrowy, a właściwie, jest chory ale tylko na chorobę, która sprowadziła go do operacji. Wyobraźmy sobie, że przejechała po nas ciężarówka, po klatce piersiowej i brzuchu, nikogo nie zdziwi, że znaleźliśmy się w ciężkim stanie. Tak może być po dużej operacji na klatce piersiowej i jamie brzusznej. Dodatkowo ze względu na postęp medycyny i wydłużający się czas życia, operowani są chorzy z licznymi chorobami współistniejącymi. Dzisiaj anestezjolog jest trochę takim internistą, który dodatkowo potrafi znieczulać.
Ale nie tylko operacja: każdy większy uraz, zakażenie (sepsa), krwotok, zawał, zator, zatrucie. Te i jeszcze inne przyczyny wszystkie mogą mieć wspólną drogę końcową: chory jest nieprzytomny, ma niskie ciśnienie, ma kłopoty z oddychaniem. Czasami pojawia się niewydolność nerek, wątroby, zaburzenia krzepnięcia krwi. Sytuacja ta trochę przypomina przecież stan chorego podczas ciężkiej operacji w znieczuleniu ogólnym i dlatego też uznano, że to anestezjolodzy najlepiej zaopiekują się takimi chorymi. Pierwsze oddziały intensywnej terapii powstawały w latach 50-tych, oczywiście w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, ponieważ dość szybko zauważono, że to się bardzo opłaca. Po prostu wyniki leczenia zabiegowego znacznie się poprawiały. Rozwój intensywnej terapii umożliwił dalszy rozwój chirurgii, ale też znalazło się miejsce dla chorych z innych oddziałów,, a w tej chwili chorzy bez operacji stanowią nawet większość.
Konstruowano coraz lepsze monitory czynności życiowych: ekg, wysycenie tlenem, ciśnienie tętnicze, rzut serca, oddech, dwutlenek węgla ...itd Powstawały coraz bardziej zaawansowane aparaty do wspomagania oddechu (respiratory), łóżka z materacami p/ odleżynowymi i zmiennością pozycji. Do oddziałów intensywnej terapii wprowadzano bronchoskop do toalety dróg oddechowych, aparat do wspomagania czynności nerek i oczyszczania krwi (dializa). Obecnie tym sprzętem dysponujemy także w OIT w Grójcu. Oddział posiada 4-y stanowiska i jest to zbyt mało, jak na potrzeby tutejszego szpitala. Często zdarza się że musimy podłączyć respirator choremu w innym oddziale i stworzyć dla niego namiastkę intensywnej
terapii, bo wszystkie łóżka są zajęte. Jeśli tylko mam okazję powtarzam wszędzie: szanujmy naszą Intensywną Terapię bo jeśli z jakąś chorobą przewlekłą lub rozwijającą się niezbyt szybko, jeszcze może nam się uda dojechać do Warszawy lub Radomia, to jeśli dopadnie nas prawdziwy stan zagrożenia życia musimy liczyć na jak najlepszą pomoc tutaj na miejscu.
W serialu ,,40 – latek’’ pada słynny dialog dwojga głównych bohaterów o tym trzecim, sympatycznym lekarzu ,,A czy ty słyszałeś żeby Karol kogoś wyleczył ? Karol nie leczy, Karol ratuje’’. Otóż przez te 20 lat ratowaliśmy ponad 2000 chorych w tym naszych medyków - 4 salowe, 2 pielęgniarki i 5-u lekarzy. To pozostawmy jako memento na koniec, nie złowrogie, uratowaliśmy większość.
Ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Powiatowego Centrum Medycznego w Grójcu,
Witold Wasiak